Wystąpienie Marcina Kierwińskiego podczas obchodów Dnia Strażaka wzbudziło kontrowersje. Wypowiedzi szefa MSWiA wydawały się nieco bełkotliwe - słowa były niewyraźne, a momentami rozbrzmiewały jakby w zwolnionym tempie.
Sieć od razu zalała fala komentarzy. Niektórzy internauci zarzucali Marcinowi Kierwińskiemu, że mógł być pod wpływem alkoholu.
Minister bezzwłocznie zareagował na te twierdzenia. Polityk tłumaczył, że podczas uroczystości wystąpiły problemy techniczne, które spowodowały pogłos i przerywały jego wypowiedź.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei we wpisie umieszczonym na platformie X (dawniej Twitter) pokazał wynik badania alkomatem.
Zanim wydacie wyrok, posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego, natychmiast udałem się na komendę policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0 - napisał Kierwiński, załączając zdjęcie z wynikiem badania.
Polityk w poście kolejny raz podkreślił, że "to, co wydarzyło się na uroczystościach, spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem".
Burza po wystąpieniu Kierwińskiego. Głos zabrał dźwiękowiec
W związku z tym "Fakt" skontaktował się z Szymonem Gburką, znanym w sieci jako "Dźwiękowiec na Plan" i zapytał o kwestie techniczne.
Tak nie brzmi pogłos i delay [rodzaj zakłóceń - przyp. red.]. Ujęcie, nagranie telewizyjne jest tutaj z długiej lufy, ciężko porównać ruch ust z dźwiękiem -zaznaczył na wstępie dźwiękowiec.
Następnie podkreślił, że minister "mówił do mikrofonu kierunkowego", więc nie było możliwości, by wystąpiły problemy z pogłosem. Co więcej, odniósł się do spekulacji, które mówią o tym, że ktoś mógł świadomie zakłócić przemówienie polityka. Szymon Gburek powiedział, że "są różne wtyczki umożliwiające manipulację głosem, ale końcowy efekt byłby inny".
Obstawiam, że to jest zwyczajna trema, stres go zjadł i zaczął się problem z dykcją - podsumował dźwiękowiec.
Nowe nagranie ws. ministra Kierwińskiego. Ekspert nie pozostawia złudzeń
W poniedziałek, 6 maja, Państwowa Straż Pożarna wydała oświadczenie, w którym potwierdziła, że problemy techniczne z nagłośnieniem występowały dzień przed uroczystościami, podczas próby generalnej. Tę wersję zdarzeń potwierdza nagranie opublikowane przez dziennikarza Radia Zet Mariusza Gierszewskiego.
O to wideo "Fakt" również postanowił spytać eksperta od dźwięku. Szymon Gburek od razu wskazał na niską jakość filmu i zaznaczył, że nie chce szczegółowo wypowiadać się na temat warunków technicznych, jakie mogły zaistnieć w obu sytuacjach.
Nie zmienia zdania na temat tego, co mogło przyczynić się do nietypowego brzmienia słów ministra Kierwińskiego podczas wystąpienia.
Nie ma co doszukiwać się tu problemów technicznych. Moim zdaniem przyczyna może leżeć gdzie indziej - stres, trema przed wystąpieniem mogły wywołać problemy z dykcją - podkreślił w rozmowie z "Faktem" Szymon Gburek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.