Kamil Glik i Sławomir Peszko rozegrali ze sobą dziesiątki meczów w piłkarskiej reprezentacji Polski. Obaj znają się doskonale, obaj też spotykają się w Krakowie, bo obaj dziś tam funkcjonują na co dzień. Peszko jest trenerem Wieczystej Kraków, z kolei Glik już kilka miesięcy temu wrócił do kraju i dziś reprezentuje barwy Cracovii.
Możesz przeczytać także: 67-latek wyjdzie do walki z Najmanem? "Wiadomo, że bym wygrał"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie jest tajemnicą, że Wieczysta również przymierzała się do sprowadzenia Glika. Temat jednak upadł, natomiast przez chwilę mówiło się o perspektywie, w której Glik będzie prowadzony przez Peszkę.
Jak zapatruje się na nią obrońca reprezentacji Polski? W rozmowie ze sport.tvp.pl odpowiedział jednoznacznie.
Ciężko... Ciężko... Ciężko byłoby się na początek przestawić. Ale oczywiście, jakby doszło do takiej sytuacji, podszedłbym do niego z szacunkiem i wykonywał wszystkie polecenia. Czemu nie - zadeklarował.
Możesz przeczytać również: Legendarny skoczek ujawnił sekret. Znów namiesza w Pucharze Świata?
Glik został zapytany także o ocenę trenerskich umiejętności Sławomira Peszki. Pod jego wodzą wygrała kilka spotkań, dzięki czemu jest liderem III ligi i ma duże szanse, aby w końcu awansować na wyższy poziom rozgrywkowy.
Kilka spotkań na żywo zobaczyłem, na razie wyniki osiąga dobre. Są na dobrej drodze, żeby awansować. Jeśli to się stanie, to być może Sławek zostanie na stanowisku na dłużej i będzie kontynuować karierę trenerską. Nie po to robi papiery trenerskie, by z nich nie korzystać - podsumował.
Przypomnijmy, że Glik nie zakończył oficjalnie kariery w reprezentacji Polski. Kolejni trenerzy nie widzą go już jednak w kadrze i wszystko wskazuje na to, że w tym aspekcie pozostał mu do rozegrania już tylko mecz pożegnalny.
Możesz przeczytać również: Chciała go wyswatać matka. Tylko raz potwierdził, że jest w związku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.