Wyrzutnia "Burewij" to ukraińska modernizacja radzieckiej wyrzutni BM-27 Uragan, która została przebudowana i zmodernizowana tak, by na podwoziu czeskiej Tatry T815-7T3RC1 zainstalować potężną haubicę 220 milimetrów. Efekty są piorunujące. Kilka egzemplarzy tej broni trafiło na front przed rokiem, jako prototypy.
Eksperci od wojskowości zachwycali się możliwościami "Burewija", ale dopiero pole walki zweryfikowało jego przydatność. I jak się okazało, system jest bardzo sprawny i poczynił znaczne szkody agresorom. Rosjanie z pewnością nie kojarzą dobrze samobieżnej haubicy, tak samo jak polskich Krabów czy systemów AS-90.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czym wyróżnia się ukraiński system? Posiada zaawansowany moduł komunikacji, który można skoordynować z dronami. A te zdecydowanie ułatwiają namierzanie wrogich celów i precyzyjne kierowanie ogniem. Tak jak dzieje się to na ukraińskim froncie. Cyfrowy system kierowania ogniem pozwala na namierzanie celu z kabiny "Burewija", albo z centrum dowodzenia.
Ukraińcy przed wojną zamówili 16 systemów "Burewij", ale najpewniej nie otrzymali od producenta wszystkich przed rosyjską inwazją. Mają ich około 10-12, ale bardzo dobrze je chronią, bo potężne armatohaubice z chęcią zaatakowaliby i wyeliminowali z pola walki Rosjanie. Po roku z pewnością dobrze wiedzą, jak potężne wsparcie daje ten system.
W sieci właśnie pojawiło się wideo, którego bohaterem jest "Burewij". Wyrzutnia przejeżdża leśną drogą i lokuje się na pozycji, gdzie być może będzie ostrzeliwać wrogie siły. Nie wiadomo gdzie nagrano krótki filmik, do której jednostki należy wyrzutnia, ani kiedy wideo zostało zarejestrowane. Ukraińcy pilnie strzegą swoich tajemnic.
I nic w tym dziwnego. Wyrzutnie "Burewij" wespół z amerykańskimi systemami HIMARS wspierają kontrofensywę na wschodzie. Zapewniają wsparcie piechocie, niszczą wrogie cele na linii frontu i pomagają ukraińskim siłom przesuwać się do przodu.