Niedzielny hit Ekstraklasy miał trudny do wytłumaczenia przebieg. Lech Poznań przegrał przed własnymi trybunami 1:2 z Legią Warszawa, a oba gole dla stołecznej drużyny padły po samobójczych trafieniach gospodarzy. Porażka sprawiła, że "Kolejorz" stracił matematyczne szanse na mistrzostwo Polski.
Gorąco było także poza placem gry, a uwagę mediów z całej Polski przykuło zachowanie Kristoffera Velde, którego w 67. minucie zastąpił Nika Kwekweskiri. Norweg widocznie nie mógł pogodzić się ze zmianą i najpierw kilkukrotnie kopnął butelkę leżącą obok ławki rezerwowych, a następnie zaczął wulgarnie krzyczeć do nagrywającego go operatora kamery.
Złości na postawę Norwega nie krył Mateusz Borek. Popularny komentator w programie "Moc Futbolu" na Kanale Sportowym ocenił, że jego zachowanie było niedojrzałe. Podważył ponadto piłkarskie umiejętności Velde.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To było poniżej krytyki. Wystawił sobie sam świadectwo. Ten gówniarz nie rozumie tego, że ta stacja dokłada się do jego pensji. Dzięki temu on może udawać poważnego piłkarza. Bo poważna piłka go nie chce. Przyjechał do Polski, robi za gwiazdora, farbuje sobie włosy na blond. Jak widzę takie zachowania, to zastanawiam się, o co chodzi - grzmiał Borek.
Współwłaściciel Kanału Sportowego uznał też, że skandaliczne zachowanie Norwega powinno spotkać się z reakcją jego klubu. Dodał również , że cała piłkarska społeczność Polski musi występować przeciwko podobnym sytuacjom.
Chcę usłyszeć, jakie jest stanowisko Lecha Poznań. Dawno nie widziałem takiej sytuacji. Jeśli wspólnie, jako polska piłka, będziemy to akceptować, to nie dojdziemy donikąd - dodał.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu szanse na mistrzostwo Polski mają już tylko Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Zespół z Podlasia o dwa punkty wyprzedza swojego jedynego rywala w walce o tytuł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.