Doniesienia o pierwszych anomaliach miały miejsce już w Boże Narodzenie na północy Polski, a także sporym obszarze Morza Bałtyckiego, gdzie zaczęły pojawiać się bardzo osobliwe zakłócenia sygnału GPS.
Obszar na którym nadawanie sygnałów i działanie nawigacji było zakłócane, stał się wtedy przedmiotem wielu domysłów i hipotez.
Teraz temat wraca, bo Radio Zet powołując się na dane ze strony śledzenia zakłóceń GPS GPSJAM z 16 stycznia, donosi, że znów odnotowano niespotykanie wysoki poziom zagłuszania GPS w północnej i wschodniej Polsce, w tym w Warszawie i na południu do Łodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ale jak wykazywały analizy Instytutu Badań nad Wojną, dane GPSJAM pokazywały równie wysoki poziom zakłócania sygnału GPS w południowych obszarach Morza Bałtyckiego oraz w północno-zachodniej i środkowej Polsce w okresie od 25 grudnia 2023 r. do 10 stycznia 2024 r.
Podobne problemy w tym okresie występowały w Szwecji, gdzie do awarii systemu GPS doszło 12 stycznia.
Po wstępnych analizach podpułkownik armii szwedzkiej Joakim Paasikivi przyznał, że podobne sytuacje obserwowano w przeszłości na północy Europy i uznano je wtedy za próbę ukrycia rosyjskich działań w obwodzie murmańskim lub zakłócania ćwiczeń NATO.
Taki ruchy potwierdzają analitycy Instytutu Studiów nad Wojną, którzy dotarli do informacji o testach elektronicznego systemu walki Borysoglebsk-2, które miały miejsce w połowie grudnia.
Paasikivi oświadczył 6 stycznia, że według niego niedawny poziom zakłóceń GPS jest wynikiem "działań wpływów Rosji lub tak zwanej wojny hybrydowej".