Aleksander Łukaszenka we wtorek 6 kwietnia wygłosił oświadczenie na spotkaniu poświęconym pracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podkreślił, że kontakty polityczne między Polską a Białorusią nigdy nie były idealne, ale "z racji naszego charakteru, mentalności, przez długi czas znosiliśmy ataki i oskarżenia pod naszym adresem, staraliśmy się znaleźć kompromis, wykazaliśmy się elastycznością i zrozumieniem. Wychodzimy z założenia, że sąsiadów się nie wybiera"- powiedział.
Według Łukaszenki "konstruktywne podejście Białorusi zostało w Warszawie odebrane jako słabość". - Gotowość strony polskiej do spotkania z nami ogłoszona w czerwcu ubiegłego roku, została zastąpiona oskarżeniami o oszustwa wyborcze, wsparcie naszych obecnych uciekinierów, udzielanie schronienia zdrajcom i ekstremistom - powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję Biełta.
Zdaniem białoruskiego przywódcy kroplą, która przelała czarę cierpliwości, "były rażące próby gloryfikowania bandytów i zbrodniarzy wojennych".
W tym kontekście Łukaszenka powiedział, że nadszedł czas, aby powrócić do tematu okupacji terytorium Białorusi przez Polskę w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku.
Nigdy nie pamiętaliśmy okupacji znacznej części terytorium Białorusi przez Polskę w latach 20. i 30. Ale najwyraźniej przyszedł czas, aby powrócić do tego tematu i szczegółowo go zbadać z udziałem historyków i politologów, co nawiasem mówiąc, już zaczęliśmy robić - dodał Łukaszenka, cytowany przez agencję Biełta.
W marcu tego roku między Mińskiem a Warszawą wybuchł skandal dyplomatyczny spowodowany udziałem konsula generalnego w Brześciu Jerzego Timofiejuka w uroczystościach poświęconych "Dniu Żołnierzy Wyklętych", która odbyła się 28 lutego z udziałem przedstawicieli polskich organizacji pozarządowych i młodzieżowych. Polski konsul w Białorusi otrzymał wówczas nakaz opuszczenia kraju.
Białoruskie MSZ podkreśliło wówczas w oświadczeniu: "Absolutnie niedopuszczalne jest dla nas cyniczne usprawiedliwianie ludobójstwa na narodzie białoruskim dokonanego przez zbrodniarzy wojennych. Ze strony polskiej doszło do rażącego naruszenia zobowiązań dotyczących zapobieganiu gloryfikowaniu nazizmu".
Czytaj także: Łzy stają w oczach. Pawłowicz napisała do Schetyny
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.