Białoruskie kanały telegramowe piszą, że Łukaszenka może przygotowywać agresywną prowokację w pobliżu granicy z Litwą. Opowiedział o tym politolog i specjalista od marketingu politycznego Boris Tiesenhausen dla 24 Kanal, zauważając, że taka sytuacja ma już miejsce pod pozorem ćwiczeń.
Kiedy białoruski dyktator lub Władimir Putin zbliżają się do granic i mówią, że ktoś chce ich zaatakować, to z reguły należy spodziewać się akcji - tłumaczy ekspert.
Warto także zwrócić uwagę na strój, jaki samozwańczy prezydent miał na sobie, gdy mówił o rzekomych zagrożeniach dla kraju. Nosił mundur nawiązujący do radzieckiego, tyle, że nieco unowocześniony. Używany jest wyłącznie podczas parad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka jest coraz bardziej wciągany. Rosjanie podkreślają, że dali mu swoją broń atomową i chronią go, dlatego musi zacząć się angażować w wojnę. Putin zastanawia się teraz, gdzie jeszcze może wywrzeć presję na NATO - powiedział Borys Tiesenhausen.
Ostre słowa o Łukaszence
Ukraińskie media podkreślają, że Łukaszenka rozumie swoją zależność od Putina, bo jeśli coś stanie się głowie Kremla, będzie to jego koniec na arenie międzynarodowej i prawdopodobnie we własnym kraju. Kpią też z jego groźnego wystąpienia, kontrastującego z trzymanym na kolanach zwierzakiem oraz z zależności dyktatora od Władimira Putina.
Łukaszenka to "piesek" Putina, któremu wolno wiele. Ale wkrótce to się skończy - uważa Tiesenhausen.
Niedawno Aleksander Łukaszenka zapewnił, że "Białoruś nie planuje przyłączenia się do rosyjskiej operacji wojskowej na Ukrainie". Jego wypowiedź cytuje białoruska państwowa agencja informacyjna BelTA.
Łukaszenka zaprzeczył też zarzutom Kijowa, jakoby wojska rosyjskie atakowały Ukrainę z terytorium Białorusi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.