Friz budzi zainteresowanie swoją działalnością w całej Polsce. Niedawno na youtubera zwrócił uwagę nawet radny powiatu mieleckiego. Kazimierz Gacek zgłosił go do prokuratury za wysadzenie w powietrze samochodu osobowego w jednym z filmików zamieszczonych na YouTube. Zdaniem radnego Friz popełnił w ten sposób "przestępstwo przeciwko środowisku naturalnemu".
Zamieszanie rozpoczęło się od jednego z odcinków na kanale Friza. Youtuber postanowił w dość nietypowy sposób uczcić urodziny swojego przyjaciela Wujka Łukiego. W tym celu zakupił za 10 tysięcy złotych używane audi TT. Jubilat nie otrzymał jednak kluczyków do samochodu, a detonator, za pomocą którego wysadził go w powietrze w obecności Ekipy. Ekstrawagancka zabawa wywołała falę kontrowersji wśród internautów. Wielu zarzuciło Frizowi brak poszanowania dla środowiska naturalnego i pieniędzy.
Sprawa zyskała również rozgłos w innych środowiskach. Film zdecydowanie nie spodobał się radnemu powiatu mieleckiego Kazimierzowi Gackowi. Polityk postanowił wyrazić swoje zniesmaczenie poprzez zgłoszenie youtubera do prokuratury. Jego zdaniem Friz działał na szkodę środowiska naturalnego.
Samorządy starają się, aby mieszkańcy nie palili odpadami w piecach. Karzą tych, którzy to robią. Czasem są to osoby biedne. Mieszkańców namawiamy, aby nie palili plastikiem, gumą i nie truli środowiska. W mojej ocenie pobudką do zachowań grupy osób tytułowanych "ekipa Friza" jest chęć rozgłosu, która przekłada się na dochód finansowy z projektów reklamowych. To w mojej ocenie jest cyniczne, aspołeczne i antywychowawcze - powiedział radny w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Friz odpowiada radnemu
Głos w sprawie postanowił zabrać sam zainteresowany. Na kanale "Ekipa" pojawiło się wideo, w którym członkowie grupy komentowali ostatnie kontrowersje. Wśród nich był Friz, który zapewnił, że wybuch był bezpieczny, a cała akcja zgodna z prawem. O sprawie zawiadomiono policję, a detonację zorganizowali pirotechnicy. Autor dodał również, że dzięki wybuchowi strażacy mogli przeszkolić się z gaszenia płonącego samochodu.
Friz potwierdził również, że otrzymał pismo z prokuratury. Youtuber w ogóle się tym nie martwi, gdyż, jak powtarza, wszystko odbyło się legalnie. Przed wybuchem wyciągnięto z auta nawet silnik oraz wylano płyny, aby zminimalizować zanieczyszczenie środowiska. Według niego film ma wręcz przesłanie edukacyjne. Tłumaczenie nie przekonuje radnego, który uważa, że nie powinien się tak zachowywać ze względu na wpływ na swoich widzów.
On na filmie jasno deklaruje, że zrobił to dla zabawy. Nie miał żadnych pobudek wyższych, aby zrobić coś takiego. Co więcej, ludzie postrzegają to jako gesty nowobogackie czy też puste przepuszczenie pieniędzy - powiedział radny, cytowany przez "GW".
Czytaj także: Znasz test rolki? Prosty trik może uratować życie