Przez ponad 30 lat Stuker korzystał z niezwykłego biletu, który zapewniał mu darmowe przeloty do końca życia. Dzięki temu Amerykanin przemierzył niesamowitą odległość wynoszącą 37 mln km na pokładach samolotów linii United Airlines.
Historia podróżnika rozpoczęła się w latach 80., kiedy Tom Stuker zaczął podróżować po całym świecie ze względu na swoją karierę zawodową. Praca w charakterze dealera samochodowego i prowadzenie własnego programu telewizyjnego przyczyniły się do częstych wyjazdów, w tym aż 300 podróży do Australii.
Od samego początku Stuker preferował podróżowanie z United Airlines lub ich partnerami działającymi w ramach sojuszu Star Alliance. W 1990 r. podjął decyzję, która odmieniła jego życie - zakupił "dożywotni bilet" o wartości 290 tys. dolarów.
Najwięcej przelotów z United Airlines
11 lipca 2011 r. Tom Stuker stał się pierwszym pasażerem United Airlines, który przekroczył imponującą liczbę 16 mln przelotowych km. Do zgromadzenia pierwszych 8 mln potrzebował 19 lat, a kolejne 8 milionów udało mu się zdobyć w ciągu następnych 10 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie, po 33 latach, 69-letni Amerykanin ma na koncie ponad 37 mln km przebytych samolotem. Jest to niewątpliwie imponujący wynik. Tom Stuker przyznaje, że gdyby latał wyłącznie w klasie ekonomicznej, nigdy nie zdołałby osiągnąć tak dużych odległości. Przed pandemią COVID-19 spędzał w powietrzu od 200 do 250 dni w roku.
Jak bardzo się to opłacało
Gdyby Tom Stuker płacił za swoje loty odrębnie, kosztowałoby go to aż 2,44 mln dolarów. Jednak dzięki specjalnemu biletowi i "zbieraniu" kilometrów, mężczyzna otrzymywał różnego rodzaju bony, które mogły być wykorzystane na luksusowe hotele, smaczne posiłki i pomoc rodzinie. Dzięki temu mógł nawet sfinansować remont domu swojego brata.
Podróże Toma Stukera wiązały się również z trudnymi chwilami. Był świadkiem śmierci czterech osób na pokładach samolotów. Mimo to, gdy dziennikarze zapytali go o generowany przez niego ślad węglowy, Stuker stwierdził, że samoloty będą latać niezależnie od jego obecności na pokładzie.
Źródło: theguardian.com
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.