W ostatnich latach jesteśmy świadkami dużej metamorfozy Artura Szpilki. 35-letni zawodnik KSW wielokrotnie przyznawał, że dzięki wartościom chrześcijańskim zmienił swoje postrzeganie świata i zachowuje się dużo spokojniej niż w czasach burzliwej młodości.
Jeszcze kilka lat temu Polskę dość regularnie obiegały nagrania przedstawiające niebezpieczne wybryki Szpilki. O jednym z nich przypomniał na swoim Instastories. Były pretendent do tytułu mistrza świata w boksie zamieścił nagranie, na którym ciągnął za ogon dużego aligatora.
Sytuacja miała miejsce podczas pobytu Szpilki w Stanach Zjednoczonych. Na jednym ze spacerów zauważył on znajdującego się na poboczu ścieżki gada. Szpilka złapał go za ogon i mimo próśb osoby nagrywającej jego poczynania, wyciągnął aligatora drogę. W pewnej chwili zwierzę obróciło łeb w stronę Polaka i groźnie kłapnęło zębami tuż przy jego nodze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co człowiek kiedyś miał w głowie - skomentował nagranie Szpilka, dodając emotikony wskazujące na rozbawienie.
Szpilka kilka lat temu wyraźnie upodobał sobie drażnienie tych niebezpiecznych drapieżników. Tuż przed swoją walką o pas WBC w wadze ciężkiej z Deontay'em Wilderem ciągnął za ogon innego aligatora, zwracając się bezpośrednio do swojego rywala.
Wilder, ty będziesz następny - krzyczał Szpilka. Przypomnijmy, że ostatecznie Amerykanin znokautował go w 9. rundzie.
To jednak nie wszystko. Szpilka w przeszłości wskoczył też do przerębla i zanurkował pod grubą warstwą lodu, na długie sekundy znikając z oczu przerażonej tym zachowaniem narzeczonej. W 2019 roku szeroko komentowano też jego próbę wejścia na Śnieżkę, która zakończyła się interwencją GOPR-owców. Ratownicy musieli zwieźć na dół boksera i jego psa Pumbę. W serwisie YouTube powstały składanki przedstawiające jego wybryki, a jedną z najpopularniejszych jest ta zamieszczona na kanale Ebe Ebe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.