Ania z "M jak miłość" uznała, że dłużej nie chce tego ukrywać. 16-letnia aktorka wyznała, że od kilku miesięcy korzysta ze wsparcia psychologa.
Okazuje się, że nie ma to związku z jej pracą. - Od kilku miesięcy regularnie chodzę do psychologa i uważam, że nie ma sensu tego ukrywać. Wielu z nas, zwłaszcza w obecnych czasach, potrzebuje wsparcia terapeuty - zaznaczyła w rozmowie ze "Światem seriali".
Dotyczy to ludzi w każdym wieku, bez względu na status społeczny czy majątkowy. Niestety, niektórzy szufladkują osoby uczęszczające na terapię jako "nienormalne", co jest krzywdzące. Przecież każdy czasem wymaga pomocy. Potrzeba odwagi, żeby to przed sobą przyznać i po nią sięgnąć - spostrzegła.
"M jak miłość". Świerczyńska mówi o kłopotach
16-latka postanowiła ocenić to, co obecnie dzieje się w życiu serialowej Ani. Dziewczyna zaczęła sprawiać niemałe kłopoty Magdzie i Andrzejowi Budzyńskim. Niebawem totalnie naćpana wyląduje w szpitalu!
Moi rówieśnicy często eksperymentują m.in. z wyglądem, szukają swojej drogi w życiu, co może wiązać się z niezrozumieniem, brakiem akceptacji, niskim poczuciem własnej wartości i niekiedy powoduje problemy. Czasami na naszej drodze pojawiają się niewłaściwi ludzie, którzy potrafią wciągnąć nas w kłopoty. Patrząc na to w ten sposób, mogę powiedzieć, że czerpię również z życia codziennego, własnego czy znajomych - zaznaczyła Świerczyńska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.