Drugi dzień świąt wielkanocnych pod Tatrami rozpoczął się od silnych podmuchów wiatru. Miejscami wiatr osiągał prędkości powyżej 100 km/h, co skutkowało łamaniem dużych drzew. Zablokowana została m.in. droga Oswalda Balzera prowadząca z Zakopanego do Łysej Polany.
Niestety tego dnia doszło do tragedii. W rejonie ul. Gładkie w Zakopanem na grupę osób wychodzących z kościoła spadło drzewo. W efekcie śmierć poniósł 9-letni chłopiec z powiatu tatrzańskiego, a dwie kobiety zostały ranne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla "Super Express", pomimo trwającej około półtorej godziny resuscytacji, dziecko zmarło. Ksiądz zdążył udzielić mu sakramentu ostatniego namaszczenia.
To straszna tragedia - mówi wstrząśnięta kościelna. - Wszystkie słowa są puste w obliczu tej tragedii.
Fatalne warunki w Małopolsce. 5 osób nie żyje
To był tragiczny dzień w tym regionie. Około godz. 11 na zakopiańskiej Olczy na samochód jadącej 23-latki spadło drzewo. Kobiety nie udało się uratować.
Kolejne zdarzenie miało miejsce w Parku Zdrojowym w Rabce-Zdroju. Tam złamane pod naporem wiatru drzewo przygniotło trzy osoby - 6-latkę oraz dwie kobiety w wieku 44 i 69 lat. Wszyscy zginęli na miejscu.
W wyniku wichur uszkodzone zostały także budynki mieszkalne i gospodarcze na Podhalu. Odnotowano kilkadziesiąt takich zdarzeń. Wiatr zerwał m.in. fragment dachu jednego z hoteli w Zakopanem.
Łącznie strażacy interweniowali na Podhalu 320 razy.