Sytuacja Ukrainy na koniec 2023 roku nie wygląda zbyt optymistycznie. Nieudana kontrofensywa, spory na szczytach władzy, brak należytego wsparcia ze strony USA oraz zachodniej Europy. Kolejni liderzy wypowiadają się bardzo ponuro i przygotowują ludzi na to, że rok 2024 będzie bardzo ciężki. Cieszą się w zasadzie tylko w Moskwie.
"Czeka nas zupełnie nowa sytuacja, z którą będziemy musieli sobie poradzić. I jak na razie wszystko wskazuje na to, że zmiana nie będzie taka, jak sobie wyobrażamy, w najlepszym tego słowa znaczeniu" - dyplomatycznie podsumował swoje spostrzeżenia Petr Pavel, prezydent Republiki Czeskiej, a przez lata wysoki dowódca w armii.
Jego zdaniem Ukrainę czeka naprawdę trudny rok 2024. Jej sojuszników również.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Petr Pavel powiedział dziennikarzom portalu Seznam, że w Ukrainie dojdzie zapewne do "znacznej zmiany" w przyszłym roku i to nie będą dobre wieści. Miał zapewne na myśli sytuację na froncie, gdzie okupanci z mozołem nacierają i zdobywają nowe pozycje. A ukraińska armia ma coraz większe problemy i coraz mniejsze wsparcie.
Czeski prezydent wezwał Zachód, by zwarł szeregi i jeszcze mocniej wspierał Kijów.
Jego zdaniem Władimir Putin liczy teraz na zwycięstwo Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach, bo "będzie można się z nim dogadać niezależnie od tego, co myśli Ukraina czy reszta Europy". Pokój w Ukrainie? Nie tym razem. Rosjanie mają swój plan i będą go teraz konsekwentnie realizować.
Pavel ocenił, że Putin nie będzie brał udziału w rozmowach pokojowych do czasu ustalenia wyniku wyborów w USA. A potem postara się wpłynąć na bieg zdarzeń.
Wielu ludzi, nie tylko w samej Ukrainie, zadaje sobie to pytanie. Ile jeszcze potrwa wojna? Zdaniem Denysa Prokopienki, dowódcy 12. Brygady Wojsk Specjalnych "Azow" Gwardii Narodowej Ukrainy, Ukraińcy i ich sojusznicy muszą się przygotować na wojnę, która potrwa latami. Oficer przedstawił na to szereg argumentów i raczej się nie pomylił.
W mocny sposób na temat konfliktu i przyszłości Ukrainy wypowiedział się także szef NATO.
- Jeśli Putin wygra na Ukrainie, istnieje realne ryzyko, że na tym jego agresja się nie skończy - ostrzega sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. I zapewnia, że Rosjan można złamać tylko w jeden sposób: wygrać wojnę i wygnać ich na dobre z Ukrainy. Zamrożenie konfliktu sprawi, że Rosja zaatakuje za kilka lat. Być może także NATO.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.