Beyonce była do tej pory w Polsce tylko dwa razy. Za pierwszym grała na festiwalu muzycznym Orange Warsaw Festiwal podczas "The Mrs. Carter Show World Tour" w 2013 roku i pięć lat później podczas "On the Run II Tour" na PGE Narodowym.
Niedawno pojawiły się jednak pogłoski, że gwiazda zagra w naszym kraju po raz kolejny. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki, o czym pisaliśmy.
Zainteresowanie tegorocznym koncertem przeszło najśmielsze oczekiwania. Mimo wysokich cen biletów, fani dosłownie szturmowali strony, na których można je nabyć. A o jakich cenach właściwie mowa? Chcesz mieć miejsce pod sceną? Proszę bardzo, trzeba tylko zapłacić ok. 2900 zł. Można też nabyć standardowe miejsca na płycie za "jedyne" 519 zł. "Zwykłe" trybuny to zaś wydatek od ok. 400 zł, a miejsce na trybunach górnych kosztuje ponad 1000 zł. Majętni fani gwiazdy mogą też nabyć specjalny bilet VIP. Jego cena to ponad 14 tys. zł.
Postanowiono więc zorganizować jeszcze jeden koncert - następnego dnia. Ceny - takie same jak na wcześniejszy dzień.
Fan wyśmiał ceny
Jeden z fanów postanowił jednak zażartować sobie z tak kosmicznego wydatku i zrobił to... śpiewająco, w rytm popularnego hitu gwiazdy r'n'b - "Single Ladies".
To nie dla biedaków. Biedaki płaczą. Mam nowy szoł. Będzie sztos i zagram na PGE. Jeśli chcesz na to wbić skarbie płacz i krzycz bo zapewne na to nie stać cię. Szoły dwa wielki szmal, bilety bardzo są drogie. Tak drogie w ciul, będzie ból, gdy bilet kupisz swój. Więc wyskakuj z kasy bejbe jeśli Bijons chcesz. Z bankomatu bez limitu dziś piniondz weź. Oszczędności na twym koncie niech giną też. Moi fani dla królowej poświęcą się. Ło-o-o - śpiewał na TikToku.
Czy to jednak przekona organizatorów koncertu księżniczki popu do zmniejszenia ceny biletów? Nie wydaje nam się.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl