Były mistrz świata w wadze cruier, Krzysztof Włodarczyk, szykuje się do powrotu na ring. 40-latek od lutego do lipca 2022 roku przebywał w zakładzie karnym (kilka razy złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych) ale już od kilku tygodni pracuje nad powrotem do formy. Efekty zobaczymy 29 października w Zakopanem, podczas gali organizowanej przez grupę Knockout Boxing Night.
Możesz przeczytać także: Na terenie szkoły powstała skocznia. Otworzył ją Adam Małysz
Włodarczyk znany jest ze swojej ostrej postawy wobec organizacji i zawodników freak fightowych. Wielokrotnie wypowiadał się na ich temat niepochlebnie, a ostatnio - w rozmowie na kanale "MMA-bądź na bieżąco" - zrobił to ponownie.
"Diablo" pytany właśnie o tę kwestię odpowiedział wprost.
Te wszystkie tak zwane freak fightowe, szalone organizacje, to dla mnie ufoludki. Przytrzymało się g***o okrętu i myśli, że płynie. Tak się wszystkim wydaje. Mają poklask u dziwnej młodzieży, która w życiu nie zaznała dobrego sportu i chyba nie wie, czym jest sport - przyznał.
Możesz przeczytać również: Piłkarz zrzucił z siebie ubranie. Później przepraszał żonę
Ale na tym nie poprzestał.
To są cyrkowcy, klauni i ludzie, którzy lewitują w gwiazdach - dodał.
Jednocześnie Włodarczyk nie wyklucza, że kiedyś zobaczymy go w MMA. Wielokrotnie mówiło się już o jego potencjalnej walce z Arturem Szpilką. "Diablo" stawia jednak sprawę jasno - najpierw pojedynek w boksie, a rewanż może odbyć się w MMA.
Szpilka już kilkanaście tygodni temu wypowiedział się na temat walki z Włodarczykiem. I nic nie wskazuje na to, aby obaj weszli do pięściarskiego ringu. "Szpila" zaproponował, aby walka odbyła się w MMA, w federacji KSW. Szpilka ma na koncie już dwie walki w MMA - obie zakończyły się jego zwycięstwem.
Możesz przeczytać także: Wielki powrót Messiego. Tak efektywnie gra jeszcze tylko jeden piłkarz