Cała sprawa zaczęła się 2 października 2020 roku. Na jednej z ulic w Wieluniu uprowadzone zostało małoletnie dziecko. Sprawcą okazał się 25-letni Kamil Ś.
Jak tłumaczy portal nto.pl, porywacz był uzależniony od hazardu. Przegrał dużo pieniędzy i szybko chciał się odkuć. Wtedy wymyślił sprawę z porwaniem dziecka dla okupu. Zwabił chłopca do samochodu, twierdząc że zgubił pierścionek i potrzebuje pomocy w jego odnalezieniu. 25-latek kazał położyć się chłopcu na tylnej kanapie i z jego telefonu zadzwonił do mamy dziecka. Początkowa kobieta nie wzięła jego słów serio.
Błyskawicznie uruchomiono funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, Opolu i Zarządu w Łodzi Centralnego Biura Śledczego Policji oraz z grupy tzw. "łowców cieni" CBŚP. Co ciekawe, 25-latek zanim przyjął okup, uwolnił dziecko, wtedy do akcji wkroczyli policjanci, którzy natychmiast ustawili posterunki blokadowo-kontrolne. Potem szybko udało się go zatrzymać.
Prokuratura Okręgowa w Sieradzu postawiła mężczyźnie zarzut porwania małoletniego, przetrzymywania jako zakładnika dla uzyskania od rodziców okupu w postaci kilkudziesięciu tysięcy złotych oraz wymuszenia rozbójniczego.
Czytaj także: Niebywałe sceny w sklepie. Na widok policji spanikował
Jest wyrok sądu
Po ponad roku znamy już wyrok w tej sprawie. Mężczyzna został skazany na 4 lata więzienia. Ma też zapłacić 20 tys. złotych zadośćuczynienia pokrzywdzonemu. Wyrok nie jest prawomocny, a zapowiedz apelacji złożył prokurator, który domagał się 10 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.