We wtorek 6 maja polscy lotnicy znów mieli sporo pracy. Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne, w pobliżu granicy polskich wód terytorialnych pojawił się rosyjski samolot.
Na miejscu natychmiast pojawiła się para dyżurna MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, która dokonała przechwycenia oraz identyfikacji wizualnej rosyjskiego samolotu.
Jak się okazało, był to samolot rozpoznawczy Ił-20, który wystartował z Obwodu Królewieckiego. W czasie przechwycenia przez polskie myśliwce wykonywał on swoje zadania w przestrzeni międzynarodowej nad Morzem Bałtyckim. Na szczęście nie miało dojść do naruszenia granicy polskich wód terytorialnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie pierwszy tego typu przypadek
Nie jest tajemnicą, że po eskalacji w 2022 roku konfliktu w Ukrainie tego typu wydarzenia zdarzają się systematycznie. Są one bowiem jednym z elementów sprawdzających czujność systemów Polski i NATO. Dlatego też, do każdego tego typu incydentu wojsko podchodzi ze szczególną uwagą.
Jak zauważa polskie Dowództwo Operacyjne, nie jest to pierwszy przypadek, w którym uczestniczył przechwycony w poniedziałek Ił-20. Ostatni incydent z jego udziałem miał bowiem miejsce 3 maja. Wówczas rosyjski samolot przechwyciła para dyżurna F-16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.
Ochrona polskiej przestrzeni powietrznej to fundament bezpieczeństwa naszego kraju. Dzięki sprawnemu działaniu personelu naziemnego oraz załóg samolotów możemy być pewni, że jesteśmy chronieni przed zagrożeniami z powietrza — uspokaja na platformie X Dowództwo Operacyjne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.