Wszyscy bardzo przeżyli śmierć Laury. Dziewczynę spotkało wyjątkowe nieszczęście, bowiem znalazła nawet dawcę komórek macierzystych niezbędnych do uratowania jej życia, jednak biurokratyczne procedury uniemożliwiły przeprowadzenie szybkiego zabiegu. Najpierw nie przydzielono jej miejsca w specjalnych klinikach w Kanadzie, bo pacjentów przyjmuje się tam według kolejności zgłoszeń, później zaś jej rodzice dowiedzieli się, że zabieg i kuracja w USA kosztują ponad 250 tysięcy dolarów - donosi CTV News.
Kiedy w końcu udało się znaleźć szpital, było za późno. Co prawda ostatecznie udało się zdobyć pieniądze na kurację i dziewczyna wyszła ze szpitala w dobrym stanie, jednak kilka dni później zmarła. Jej bliscy i przyjaciele z Nelson High School postanowili wyprawić jej niezapomniany pogrzeb. Na beżowej trumnie z ciałem dziewczyny napisali setki prywatnych wiadomości ze wspomnieniami i życzeniami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.