Jak podaje Wirtualna Polska, dyskusje o polskiej amunicji zaczęły się od postu, który opublikował Sławomir Sierakowski. Redaktor naczelny "Krytyki Politycznej" pokazał na Facebooku zdjęcie łuski z napisem "Made in Poland". Jak poinformował, znalazł ją przy metrze na stacji Puszkinskaja w Mińsku.
Uwaga! Wczoraj w nocy uzbrojeni OMON-owcy podczas protestów prze metrze na stacji Puszkinskaja strzelali do nas polskimi pociskami. (...) Na jednym boku jest napis ONS 2000 - 70, na drugim Made in Polska, a na kryzie FAM 12 Pionki – napisał Sławomir Sierakowski na Facebooku.
Protesty na Białorusi. W Mińsku strzelano polską amunicją?
Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzeczyło, aby sprzedawało amunicję przedstawicielom sił zbrojnych Białorusi. Oświadczenie zostało opublikowane na oficjalnym koncie ministerstwa na Twitterze.
Stanowczo dementujemy – MON nie sprzedawał ani uzbrojenia, ani amunicji na Białoruś – czytamy na Twitterze Ministerstwa Obrony Narodowej.
Według ustaleń Wirtualnej Polski skrót "AM 12 Pionki" odnosi się do fabryki w FAM Pionki. Odbywa się tam produkcja amunicji myśliwskiej, ćwiczebnej oraz specjalnej. Ze względu na posiadaną koncesję Ministra Spraw Wewnętrznych może sprzedawać produkty również na rynki zagraniczne.
W 2011 roku Unia Europejska nałożyła embargo na eksport broni do Białorusi. Prawdopodobnie amunicja, którą znaleziono przy metrze w Mińsku, trafiła do kraju jeszcze przed wprowadzeniem tego zakazu. Mogła również zostać sprzedana przez pośrednika.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.