Do wystrzału drona UJ-22 wyładowanego materiałami wybuchowymi C4 przez tajne służby ukraińskie miało dojść w niedzielę. Taką informację podał niemiecki dziennik.
Dron miał celować w Park Przemysłowy Rudniewo. Wizyta Putina w tym miejscu była zaplanowana na niedzielę lub poniedziałek. Zamiast tego, jak podają media, eksplodował około 12 mil dalej, na obrzeżach Voroskogo.
Na potwierdzenie swoich doniesień, niemiecki tabloid opublikował zdjęcia rzekomego wraku znalezionego na zalesionym terenie. Informację o rozbiciu się dron-kamikaze pod Moskwą potwierdzają niezależenie rosyjskie media. W tekście opublikowanym przez Bild znalazła się także wypowiedź jednego z ukraińskich aktywistów:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasi ludzie wystrzelili drona kamikaze, który przeleciał przez wszystkie obrony powietrzne Federacji Rosyjskiej i spadł niedaleko parku przemysłowego - w dzień po katastrofie drona napisał na swoim Twitterze ukraiński aktywista Jurij Romanenko.
Aktywista potwierdził też, że informacje o wizycie Putina w parku pośrednio potwierdził na Telegramie rzecznik Kremla. Sam Pieskow poproszony o komentarz do sprawy stwierdził:
Nie zapoznaliśmy się z tą publikacją. Takich sfabrykowanych informacji jest teraz wiele, więc właściwie nie ma powodu, by to wszystko czytać - stwierdził cytowany przez rosyjską agencję informacyjną RIA Novosti.
Natomiast cytowany przez Bild ekspert ds. Ukrainy Siergiej Sumlenny wątpił, czy precyzyjne wystrzelenie drona skierowanego w okolice Moskwy w ogóle było możliwe. Przyznał jednak, że sama próba tego typu to "potężny policzek dla Rosji".