Pojawienie się kleszczy Hyalomma w naszym regionie Europy to nic innego, jak efekt ocieplającego się klimatu.
Do tej pory mogliśmy się natknąć na dwie odmiany tych pajęczaków. Najmniejsze, czyli leśne oraz nieco większe - łąkowe, których ma być w naszym kraju najwięcej. Teraz pojawiły się informacje o kolejnej, bardzo groźnej odmianie.
Jak rozpoznać kleszcza afrykańskiego?
Przede wszystkim po rozmiarze. Dorosłe samice mogą być nawet 4-krotnie większe od kleszczy pospolitych w naszym kraju. Mogą mieć długość nawet centymetra. Do tego mają ogromne oczy, które pomagają im w wypatrywaniu ofiar. Najgorszym jednak, co cechuje te kleszcze, są przenoszone przez nie śmiertelne choroby. Są to nie tylko bebeszjoza czy anaplazmoza, ale też gorączka krwotoczna krymsko-kongijska czy gorączka plamista.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te kleszcze są agresywne. Widząc ofiarę, jak po sznurku, całą gromadą zaczynają biec w jej kierunku. Są bardzo szybkie. Zachowują się zupełnie inaczej niż nasze. W Polsce jest coraz cieplej. Kwestią czasu było więc kiedy pojawią się u nas. Tym bardziej że już od jakiegoś czasu są spotykane we Francji czy w Niemczech - mówi Anna Bajer, szefowa Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Naukowczyni z UW zorganizowała narodowe kleszczobranie. Jak sama mówi, z kleszczami afrykańskimi miała do czynienia po raz pierwszy 10 lat temu.
Czaiły się pod kamieniami, w miejscu, gdzie znajdowały się legowiska wielbłądów - wspomina.
Kleszcze natychmiast wdrapały się na nią i jej towarzyszyły. Przewodnik powiedział, żeby je z siebie otrząsnęli, co poskutkowało. Żaden z pajęczaków nie zdążył się wbić.
Właśnie prędkość jest kolejną cechą charakterystyczną dla kleszczy Hyalomma.
Narodowe kleszczobranie: "Złap kleszcza, zamróź i wyślij!"
Zdaniem Anny Bajer, afrykańskie kleszcze docierają do nas drogą "lotniczą". Ich larwy pojawiają się w ptakach, które wracają do Polski po zimie w krajach afrykańskich. Dzięki coraz wyższym temperaturom dla tych kleszczy wiosna w naszym kraju to nie problem.
Pojawiły się informacje o tym, że pierwsze kleszcze spotkano w województwie dolnośląskim. Stąd pomysł na zorganizowanie narodowego kleszczobrania.
Chcemy sprawdzić, czy w Polsce już są kleszcze Hyalomma. Prosimy o wszystkie informacje, zdjęcia, a nawet martwe pajęczaki. W tym ostatnim przypadku przypominam, że trzeba zachować szczególną ostrożność, używać rękawiczek. Kontakt z ich wydzielinami albo z krwią ofiar może spowodować, że się zakazimy — mówi w rozmowie z "Faktem" profesor Bajer.
Zła informacja jest taka, że nie wiadomo, czy dostępne w sklepach środki odstraszające są skuteczne w przypadku kleszczy Hyalomma.
Czytaj także: Wystarczyło 25 minut. Prawdziwa plaga kleszczy w Polsce