Ładowarka pozostawiona w gniazdku może nadal pobierać prąd, nawet jeśli nie jest podłączona do urządzenia do ładowania.
Niektóre ładowarki mają wbudowany mechanizm wyłączający zasilanie po naładowaniu urządzenia, jednak na świecie wciąż popularne są urządzenia bez tej funkcji, które nawet po wykonaniu zadania wciąż pozostają aktywne i pobierają niepotrzebnie prąd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj również: Jak czyścić laptopa z kurzu? Ten sposób jest niezawodny
Ten prąd, znany jako "prąd stojący" lub "prąd jałowy", jest potrzebny do zasilania układów elektronicznych wewnątrz ładowarki i utrzymania gotowości do pracy. Pobór prądu przez ładowarkę w trybie bezczynności jest zwykle bardzo niski i ma minimalny wpływ na rachunek za prąd. Niemniej jednak, aby zminimalizować zużycie energii, zaleca się wyjmowanie ładowarki z gniazdka, gdy nie jest używana.
Sprawdź także: ChatGPT - czym jest i jak działa?
W przypadku standardowych ładowarek do telefonów komórkowych lub tabletów, prąd ten może wynosić zwykle od kilkudziesięciu do kilkuset miliamperów (mA), co odpowiada użyciu energii na poziomie kilku do kilkunastu watów, w zależności od typu i specyfikacji ładowarki. Wartości te mogą się jednak różnić w zależności od marki i modelu ładowarki. Ważne jest również bezpieczeństwo.
Pożary, których źródłem są czajniki i ekspresy, to problem znany strażakom od lat. Dlatego zawsze, kiedy idziemy spać, czy wyjeżdżamy z domu, powinniśmy je wyłączać z prądu. Są to często urządzenia plastikowe, ustawione na drewnianych blatach. Może nastąpić w nich zwarcie, które zapoczątkuje pożar. Także ładowane nocą telefony komórkowe często trzymamy w pościeli, przy łóżku. Nie jest to rozważne ani bezpieczne - powiedział w Polsat News szef wielkopolskich strażaków mł. bryg. Andrzej Bartkowiak.