Na wtorkowej konferencji prasowej były minister rybołówstwa Sri Lanki wygłosił do ludu gorącą przemowę, a następnie rozpoczął swego rodzaju manifest, który miał zachęcić obywateli do jedzenia ryb. Dilip Wedaarachch pokazał dziennikarzom nieoprawioną rybę, a po chwili zbliżył ją do ust.
Przekonywał, że ryzyko zakażenia się koronawirusem od ryb, którymi handluje się na Sri Lance, jest niewielkie. Na dowód, że jego słowa nie są puste, zaczął przy wszystkich jeść surową rybę.
Wziąłem ze sobą tę oto rybę, aby wam to udowodnić. Apeluję do obywateli tego kraju, aby jedli ryby. Nie bójcie się. Nie zakazicie się koronawirusem! - przekonywał polityk.
Nagranie szybko obiegło sieć. Internauci zaczęli wyrażać swoje opinie o dziwnym zachowaniu byłego ministra, który "w ten dziwny sposób chce rozwiązać poważny problem w swojej ojczyźnie".
Obrzydliwe, a poza tym mało przekonujące. Przecież on ledwo nagryzł tę rybę. Powinien zjeść kawałek i pokazać przed kamerą, że połknął fragment ryby. Wtedy może ktoś by mu uwierzył - czytamy.