Wniosek przepadł. Za odwołaniem ministra głosowało 177, przeciw 239, 27 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. O wotum nieufności dla Błaszczaka zabiegała Platforma Obywatelska popierana przez Nowoczesną i PSL. Wniosek złożono jeszcze od koniec lutego. Według polityków opozycji powodem ich posunięcia był chaos w policji.
PO zarzuca, że podczas odwoływania wysokich rangą funkcjonariuszy nie zwracano uwagi na ich kompetencje. To z kolei - według posłów Platformy - naraziło policję na obniżenie zdolności do prawidłowego wykonywania zadań i zapewnienia bezpieczeństwa. Do tego wytknięto zamieszanie ze śledztwem dotyczącym podsłuchiwania dziennikarzy i polityków.
Przed głosowaniem odbyła się debata nad losem ministra. Krystian Jarubas z PSL zarzucił, że to za ministra Błaszczaka wprowadzono m.in. ustawę inwigilacyjną. Na mównicy pojawił się też Paweł Kukiz, który powiedział:
Wstrzymam się od głosu w sprawie ministra Błaszczaka. Mam nadzieję, że to przemyśli.
Z drugiej strony Sejmu płynęły głosy broniące ministra. Premier Beata Szydło w swoim wystąpieniu powiedziała, że Mariusz Błaszczak to według niej jeden z najlepszych szefów MSWiA po 1989 roku i dla niej to zaszczyt z nim współpracować. Platformie z kolei zarzuciła hipokryzję i cyniczność.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
