Inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę trwa nieprzerwanie od 24 lutego 2022 roku. Nieudolność żołnierzy Władimira Putina oraz niezwykle bohaterska postawa ukraińskich obrońców sprawiają, że okupantom nie udaje się zrealizować wielu założonych celów. Rosyjskie władze zapowiadały na początku wojny, że "operacja specjalna" ma nie potrwać długo. Rzeczywistość to zweryfikowała.
Przeczytaj także: Oto "efekt Putina". Tyle milionów Rosjan uciekło z kraju. Dane szokują
Od początku inwazji zginęły tysiące rosyjskich żołnierzy. To właśnie z powodu problemów kadrowych Władimir Putin zarządził w kraju częściową mobilizację. Ofiar każdego dnia przybywa. W niedzielę 6 listopada śmierć na froncie poniósł arcykapłan Michaił Władimirowicz Wasiliew. Duchowny zmarł w wyniku trafienia odłamkiem po wybuchu rakiety wystrzelonej z wyrzutni HIMARS.
O śmierci duchownego poinformował 76. gwardyjski oddział powietrznodesantowy Psków. Wasiliew miał zajmować pozycje bojowe wśród rosyjskich spadochroniarzy. Zmarły był rektorem kościoła św. Ilji Muromca i Świętej Wielkiej Męczennicy Barbary we Własyce w obwodzie moskiewskim. Szczególnie głośno zrobiło się o nim pod koniec października, kiedy radził matkom, które nie chcą wysyłać synów na wojnę, by... rodziły więcej dzieci.
Ogromne straty Rosjan w Ukrainie
Straty Rosjan od początku wojny rosną z każdym dniem. Według Ministerstwa Obrony Ukrainy, przez 256 dni inwazji obrońcy ojczyzny pozbawili armię Władimira Putina aż 75 930 żołnierzy. Siły Federacji Rosyjskiej poniosły również duże straty w sprzęcie bojowym. Od 24 lutego Ukraińcy pozbawili Rosjan na polu walki m.in. 277 samolotów, 2765 czołgów, 5611 samochodów, 1781 systemów artyleryjskich, 1465 bezzałogowych jednostek powietrznych czy 4191 ciężarówek i cystern.
Przeczytaj także: Ukraiński spadochroniarz kontra czołg. Dron nagrał "Dawida i Goliata"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.