O zdarzeniu informuje ukraiński serwis gordonua.com. W rosyjskim mieście Engels (obwód saratowski) znajduje się lotnisko wojskowe i mieszka tam wielu pilotów armii najeźdźcy.
Domy ich rodzin zostały zdewastowane przez nieznanych sprawców. Na murach znalazły się napisy takie jak "tu mieszkają mordercy" lub "tutaj mieszkają rodziny morderców".
Rodziny boją się o swoje życie?
Według jednej z żon pilota "nieznani sprawcy terroryzują ją od kilku tygodni."
Odbieram liczne telefony z pogróżkami, a na ścianach ciągle malowane są napisy o mordercach. Boimy się wyjść na dwór i o los naszych dzieci. Nie czujemy się bezpiecznie w naszym kraju - mówi żona jednego z wojskowych z Rosji.
Rosjanka z którą miał rozmawiać kanał Sota na Twitterze twierdzi, że "kobiety nie są winne temu, co robi rosyjska armia".
Żona jednego z pilotów zastanawia się też, w jaki sposób adresy rodzin trafiły do osób trzecich.
Jak ci agresorzy dostali nasze adresy? W jaki sposób władze pozwoliły, aby znaleźli nasze numery telefonów i dlaczego ciągle nas bezkarnie torturują? Czym nasze dzieci i my zasłużyłyśmy na taki los? - pyta Rosjanka.
W nagraniu, które rzekomo udostępniono mediom rosyjskim jest komunikat, zaadresowany bezpośrednio do pilotów.
Jak przegramy wojnę to umrzecie, albo traficie do więzienia. W tym przypadku nie ma trzeciej drogi - twierdzą anonimowi autorzy napisów na domach wojskowych.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.