Wypadek w centrum wspinaczkowym Skarpa w Bytomiu miał miejsce 2 lutego. Sieć obiegło nagranie ze zdarzenia. Widać na nim 22-letniego mężczyznę, który wchodzi na ściankę wspinaczkową bez zapięcia do liny asekuracyjnej.
Mieszkańcowi Sosnowca udało się wejść na sam szczyt. Jednak po chwili runął z impetem z 15 metrów na ziemię. Jego ciało leżało bezwładnie. Do mężczyzny natychmiast przybiegły inne osoby, które były w hali. Wezwano pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzisiaj przed godz. 17 ze ściany przeznaczonej do wspinaczki na czas spadł doświadczony wspinacz przygotowujący się do zawodów. Na miejscu wypadku pojawili się zespół Pogotowia Ratunkowego i strażacy z PSP. Po zaopatrzeniu przez służby mężczyzna został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Jak w przypadku każdego poważnego wypadku, dokładny przebieg zdarzeń zbada Policja m. in. na podstawie przekazanego przez Skarpę Bytom zapisu z monitoringu - napisano w oświadczeniu wydanym przez Skarpę Bytom-Rozbark.
Spadł ze ścianki wspinaczkowej. Ojciec 22-latka mówi o stanie zdrowia
W rozmowie z regionalną telewizja TVS ojciec 22-letniego wspinacza ujawnił, w jakim stanie zdrowia jest jego syn. Poszkodowany przeszedł trwającą 12 godzin operację.
Zostały poskładane nogi, z tego co wiem, miednica, jedna stopa. Na szczęście jest przytomny i normalnie rozmawia. Ale jest w ciężkim stanie - powiedział Radosław Kozłowski w rozmowie ze stacją.
Jego syn podobno nie pamięta nawet momentu upadku. Postępowanie w tej sprawie prowadzili policja. Zdarzenie jest kwalifikowane jako nieszczęśliwy wypadek.
To jednak nie koniec pracy służb w tej sprawie. Chodzi o nagranie, jakie wyciekło do sieci. TVS podaje, że zostało ono opublikowane nielegalnie. Dostęp do nagrania miała mieć tylko policja i jeden pracownik Skarpy. Jak jednak deklarują przedstawiciele obiektu, film w mediach społecznościowych nie został udostępniony przez nich i zapowiadają złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie.