28 kwietnia 2024 r. w obwodzie łowieckim 403 w Kowalewie niedaleko Pleszewa zastrzelono łanię. Później okazało się, że zwierzę było ciężarne. Szymon Półtorak, łowczy z koła łowieckiego 24 Szarak w Kotlinie, przekazał PAP, że myśliwym zależy "na dogłębnym wyjaśnieniu tej bulwersującej sprawy".
Takie patologiczne zachowania musimy piętnować. W tej chwili nie można prowadzić działań łowieckich, ponieważ od 15 stycznia do 1 października trwa okres ochronny. Zwierzęta są pozaciążane, więc w trosce o potomstwo nie wolno do nich strzelać - podkreślił.
Po kilku tygodniach od zastrzelenia ciężarnej łani, śledztwo w tej sprawie rozpoczęła prokuratura w Pleszewie, która zleciła przeprowadzenie oględzin zwłok zwierzęcia z udziałem biegłego lekarza weterynarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W toku tych czynności w ciele łani znaleziono kulę, która została przekazana do badań balistycznych. To pozwoli na ustalenie jednostki broni oraz czy dana broń została zarejestrowana. Zabezpieczono też książkę polowań okolicznego koła łowieckiego i przesłuchano świadków - powiedział Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kaliszu, cytowany przez TVN24.
Zabójstwo łani. Grożą za to 3 lata
Czynności wyjaśniające są prowadzone w kierunku art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt. Zgodnie z nim za zabijanie, uśmiercanie lub dokonywanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcanie się nad zwierzęciem grozi do 3 lat więzienia.
Czytaj także: Rosjanin przeprasza Ukraińców. "Wysyłają nas na rzeź"
Działania policji i prokuratury postanowili wspomóc myśliwi z Koła Łowieckiego 24 Szarak w Kotlinie, którzy oferują 5 tysięcy złotych za wskazanie sprawcy strzału.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.