Astronomowie nad genezą plamy głowili się od 2015 roku. To wtedy po raz pierwszy w historii sonda NASA New Horizon przesłała zdjęcia Charona. Brunatny ślad na tym ciele niebieskim jest wywołany przez uwięziony na jego powierzchni metan - podaje The Nature. Gaz prawdopodobnie pochodzi z Plutona. Według naukowców "wyciekł" w postaci strumienia z atmosfery planety karłowatej i został przejęty przez kosmicznego sąsiada, gdzie natychmiast zamarzł i osiadł na powierzchni.
Charon to jeden z najzimniejszych obiektów Układu Słonecznego. Rdzawy obszar dodatkowo przez większość czasu znajduje się w cieniu, gdzie temperatury dochodzą do ekstremalnie niskich wartości, a metan zamienia się w lód. Po długiej zimie biegun wystawiony jest na światło Słońca, które wyzwala chemiczną reakcję - stąd dziwny kolor.
Mordor na Charonie ma około 475 km średnicy. Ta nieoficjalna nazwa pochodzi z trylogii J.R.R. Tolkiena "Władca pierścieni". Została wybrana m.in. ze względu na kształt tego obszaru oraz wygląd. W książkowym oryginale obszar ten był pokryty zastygłą lawą, jałową ziemią i kraterami, a niebo cały czas spowijały brunatne chmury. Dzięki odkryciu naukowców wiemy już, że nazwa ta pasuje idealnie do opisu powierzchni księżyca Plutona w tym konkretnym miejscu.
Autor: Mateusz Kijek
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.