Premier Beata Szydło zażądała od Schulza przeprosin. Już jednak wiadomo, że te nie nadejdą:
Dziennikarzom w Brukseli przewodniczący powiedział:
Dostrzegam bardzo kontrowersyjną sytuację w Polsce. Tysiące demonstrantów wyszło protestować przeciwko metodom działania rządu. Wydaje mi się, że moje obawy podziela wielu Polaków.
Słowa Martina Schulza opierają się jednak tylko na manifestacjach opozycji. Tymczasem oprócz manifestacji skierowanej przeciwko działaniom rządu, organizowanej przez Komitet Obrony Demokracji, odbył się również marsz popierających zmiany proponowane przez PiS. Według władz Warszawy, w pierwszym miało wziąć udział 50 tys. osób, w drugim 15 tys. Policja natomiast twierdzi, że to marsz PiS był liczniejszy.
O słowach Schulza krytycznie wypowiedział się Brytyjczyk Syed Kamall – lider Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim:
Prosiłbym, aby przed wypowiadaniem się zaznajomił się pan z faktami. Niezależnie od pana osobistych poglądów na temat partii politycznej, która wygrała wybory w Polsce, mam nadzieję, że nie będzie obniżał pan rangi urzędu Przewodniczącego PE poprzez próby interwencji w debatę wewnętrzną kraju członkowskiego w tak żądny sensacji sposób i bez znajomości faktów – cytuje Kamalla TVN24
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.