Sahara uwalnia rocznie od 60 do 200 mln ton pyłów mineralnych. Podczas gdy największe cząstki szybko wracają na ziemię, najmniejsze mogą pokonywać tysiące kilometrów, docierając na cały kontynent Europejski. W tym roku, na początku kwietnia saharyjski pył dotarł również do Polski, jednak jego ilość nie równa się tej, na którą narażone są europejskie kraje ze strefy śródziemnomorskiej.
23 kwietnia Grecja była pokryta znaczną częścią pustynnego pyłu, co spowodowało, że niebo stało się pomarańczowe, niczym z filmu, albo specjalnie przefiltrowanego zdjęcia. Nietypowa pogoda dotarła również na nieodległy Cypr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Majówka 2024. Polacy planują skromne wydatki
Widok choć niebywale piękny, stanowił niebezpieczeństwo oraz ryzyko dla mieszkańców regionu. Do sieci poza widowiskowymi zdjęciami trafiają materiały ukazujące skutki opadu pomarańczowej masy:
To jeden z najpoważniejszych epizodów koncentracji pyłu i piasku z Sahary od 21–22 marca 2018 – powiedział Kostas Lagouvardos, dyrektor ds. badań pogodowych w ateńskim obserwatorium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza wyjątkowym zjawiskiem, silne południowe wiatry występujące w ciągu ostatnich kilku dni w Grecji, podsyciły również wczesne pożary na południu kraju.
Jak podaje "The Guardian" powołując się na informacje lokalnych służb, we wtorek w całym kraju wybuchło łącznie 25 pożarów.
Trzy osoby zostały aresztowane na wyspie Paros na Morzu Egejskim, w związku z podejrzeniem przypadkowego wzniecenia pożaru. Nie zgłoszono żadnych znaczących uszkodzeń ani obrażeń, a ogień został szybko opanowany. We wtorek udało się opanować kolejny pożar, który wybuchł na Krecie w pobliżu bazy marynarki wojennej - czytamy.
Grecka służba pogodowa podała, że w środę niebo zacznie się przejaśniać.