Jak opisuje autor filmu, do wypadku doszło tuż po godz. 18.
Holownik przyjechał ok 21 a ruch został wznowiony ok 23:30. Na nagraniu widzimy także straż pożarną, która jedzie korytarzem życia pod prąd, po skończonej akcji. Używa jednak sygnałów świetlnych i dźwiękowych - dodał autor nagrania.
To oznacza, że kierowcy którzy nie zdecydowali się na złamanie przepisów, spędzili w korku nawet 5,5 h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor filmu ma włączone w samochodzie CB radio, na którym w pewnym momencie słychać informację o tym, że część samochodów, które nielegalnie zawracały, zatrzymała policja.
Internauci wściekli: czemu służby nie pomagają???
W komentarzach widać wyraźne zrozumienie dla kierowców, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zawrócić korytarzem życia.
Czytając opis wcale się im nie dziwię. Mam już prawo jazdy 30 lat i tylko raz zdecydowałem się na taką jazdę. Całkiem niedawno jak zalało trasę S8 w W-wie. To są takie sytuacje gdzie same służby porządkowe powinny w tym pomóc - napisał Wojciech.
Nie, że pochwalam ale PIĘĆ I PÓŁ GODZINY W KORKU! Tutaj należy się spytać, czemu służby nie pomagają zawracać i nie kierują ruchem, nawet gdyby trzeba było na nie czekać godzinę. Równie dobrze można zgasić auto i iść na kebaba do Gdańska z takim tempem - dodał Mareczekw30.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy dożyjemy czasów, że służby zorganizują szybki wyjazd z takiego miejsca? Są drogi techniczne lokalnie połączone. Naprawdę nie można tego ogarnąć, żeby ludzi przekierować na inne trasy beż stania wiele godzin? - zastanawiał się kolejny internauta.
Byli jednak tacy, którzy nie mieli litości dla zawracających kierowców.
Polak potrafi. Widocznie wszyscy jadą pod prąd korytarzem życia wygrali prawo jazdy w chipsach. Ja nie kojarzę żeby był przepis, który mówi, że można było jechać korytarzem pod prąd... Wszystkim powinno zabrać się dożywotnio prawko i wlepić najwyższe mandaty zasądzone przez sąd nawet straży pożarnej która nie powinna jechać pod prąd korytarzem życia po skończonej akcji na sygnałach dźwiękowo świetlnych - skwitował internauta o nicku martinoG1979.
A Wy w takiej sytuacji jak byście się zachowali? Zgodnie z przepisami, czy jednak po kilku godzinach Wasza wytrzymałość by się skończyła?