W środę 15 maja policja w północno-zachodnim obwodzie leningradzkim zatrzymała białoruskiego lekarza Uładzimera Martaua, poszukiwanego w Mińsku pod zarzutem ekstremizmu.
Jak podkreśla "Radio Wolna Europa", o Martau zrobiło się głośno w 2020 roku, kiedy otwarcie kwestionował publiczne wypowiedzi autorytarnego władcy Aleksandra Łukaszenki, który stwierdził, że na Białorusi "nie ma wirusów" i "nikt nie umarł z powodu koronowirusa".
Czytaj więcej: Zobaczyli to na Krymie. Setki zabitych i rannych
Martau upierał się, że w jego rodzinnym Witebsku z powodu wirusa zmarły dziesiątki osób starszych i młodych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2021 roku Martau opuścił Białoruś po tym, jak urzędnicy wszczęli śledztwo w sprawie wywiadu, którego udzielił na temat pandemii kanałowi YouTube.
Jak podkreśla "Biełsat", już w 2022 r. został skazany na siedem dni aresztu. W kolejnych miesiącach lekarz opuścił Białoruś. Za granicą prowadził podcast "Na wojnie z Covid-19. Jedno z nagrań zostało uznane przez Białoruś za zawierające treści o charakterze "ekstremistycznym". Tym samym władze w Mińsku wydały nakaz aresztowania Martaua.
Białoruś zaangażowana w wojnę
Przypomnijmy, że 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę m.in. z terytorium Białorusi. Z terenów kontrolowanych przez dyktaturę Rosjanie dokonywali też ataków rakietowych.
Prezydent Aleksander Łukaszenka wielokrotnie deklarował, że białoruscy żołnierze nie wezmą udziału w działaniach zbrojnych w Ukrainie. Popiera jednak Władimira Putina i winą za konflikt obarczył państwa Zachodu.
Czytaj więcej: Kijów idzie śladami Rosjan. Wkrótce wezwą ich na front
Warto podkreślić, że w trakcie wojny większość oficerów z Białorusi wymieniono na młodych Rosjan, podporządkowanych Putinowi i Łukaszence. Wielu z nich nie jest jednak właściwie przeszkolonych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.