Nazwał się "Elon Tusk". Twórca Tesli lakonicznie poinformował na swoim profilu na Twitterze, że w czwartek o 14:00 czasu kalifornijskiego opublikuje ważną informację dotyczącą jego firmy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zaraz po tym zmienił swoje nazwisko na portalu na "Tusk" i dodał do niego emoji słonia.
Nikt nie ma pojęcia, co autor miał na myśli. Czy to miał być po prostu żart, wykorzystujący podobne brzmienie słów "musk" (piżmak) i "tusk" (kieł, cios)? New York Post uważa, że to tylko kolejny przejaw zamiłowania Muska do dziwnego zachowania na Twitterze.
Po zapowiedzi "Tuska" akcje Tesli podrożały o ok. 5 proc. Kilka godzin później miliarder zmienił z powrotem nazwisko na Musk i usunął emoji słonia. Niektórzy uważają, że krótkotrwałą zmianą nazwiska Musk chciał zasygnalizować, że mimo kolejnych afer nie zamierza zrezygnować z Twittera.
Ale słynna już niefrasobliwość miliardera może skończyć się dla niego grzywną lub nawet aresztem. Zdaniem amerykańskiego odpowiednika Komisji Nadzoru Finansowego, Musk mógł wprowadzić inwestorów w błąd, publikując na Twitterze dane o rocznej produkcji Tesli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.