15 lutego w mediach pojawiła się informacja o pobiciu mężczyzny przez strażników miejskich. Poszkodowany Paweł Surgiel twierdził, że został brutalnie zaatakowany oraz okradziony przez funkcjonariuszy po tym, jak zwrócił im uwagę za źle zaparkowany radiowóz, a następnie wdał się z nimi w kłótnię, którą nagrał za pomocą telefonu komórkowego. Strażnicy mieli również zmusić mężczyznę do podpisania mandatu w wysokości 500 złotych.
17 lutego funkcjonariusze usłyszeli zarzuty i zostali dyscyplinarnie zwolnieni. Najwyraźniej nie spodobało się to osobom prowadzącym profil ZT NSZZ Policjantów OPP w Katowicach, którzy zamieścili wpis, w którym zaapelowali, by "nie być jak Paweł i nie wkur... otoczenia". Skandaliczny post nie przeszedł bez echa i wywołał oburzenie oraz interwencję samego zainteresowanego.
"Pawłowi w środku nocy przeszkadzał radiowóz na pustym parkingu. Więc Paweł zaczął zaczepiać radiowóz. Aż wreszcie radiowóz stracił cierpliwość i teraz Paweł ma zaklejone oko, nosi taki dziwny kołnierz i obwołał się Jezusem" - można było przeczytać we wpisie policjantów na Facebooku.
Post został już usunięty. Na jego miejscu pojawiły się przeprosiny oraz życzenia szybkiego powrotu zdrowia dla Pawła Surgiela. Jak donosi TVN 24, Rafał Jankowski, wiceprzewodniczący ZW NSZZ OPP w Katowicach podkreśla, że zachowanie strażników było skandaliczne i w żadnym wypadku nie zyskało aprobaty funkcjonariuszy. Jednocześnie zastrzegł, że "policjanci są zniesmaczeni nagrywaniem ich telefonami komórkowymi".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.