Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Pizza z robakami. Przysmak z Torunia. Sprawdziliśmy, jak smakuje

194

Małe, skręcające się pod wpływem temperatury pieca do pizzy robaki smakują trochę jak chipsy bekonowe. Są chrupkie, twarde i niewielkie. Okraszają pizzę, do której zjedzenia trzeba się wewnętrznie przekonać. Ze względu na wygląd, nie jest to jednak łatwe. Czy walory smakowe są tego warte? Sprawdziliśmy.

Pizza z robakami. Przysmak z Torunia. Sprawdziliśmy, jak smakuje
Restobar Szamanko serwuje specjał z... robaków (o2, Marcin Lewicki)

Do zjedzenia pizzy z robakami przymierzałem się kilka dni. Nazwa potrawy ("Patyczaki i robaki") w połączeniu z jej głównym składnikiem nie zachęcała do porzucenia klasycznego schabowego czy pierogów. W końcu jednak trzeba było sprawdzić, jak smakuje to osobliwe danie.

Głównym składnikiem mojej pizzy były suszone larwy mącznika młynarka. Z pewnością wielokrotnie każdy z nas wyrzucał je wraz z mąką czy cukrem. Te niewielkie chrząszcze uwielbiają przesiadywać w produktach spożywczych. Osiągające kilka centymetrów larwy są jednak też... źródłem białka i modną przekąską.

Co ciekawe, w 2021 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności uznał, że niewielkie owady nadają się do jedzenia. Tak znalazły się na pizzy serwowanej w Toruniu. Jak smakuje ta osobliwa potrawa?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Robaki na pizzy. Stają w gardle?

Obrzydliwy wygląd, ciekawy smak

Pizzę z robakami można zamówić z menu restauracji "Restobar Szamanko", to standardowa pozycja w karcie. Pierwotnie miałem dostać wersję ze świerszczami spożywczymi, ale tych zabrakło. Zdecydowałem się więc na alternatywę w postaci wspomnianych wyżej mączniaków.

Bijąc się z myślami, oczekiwałem na przygotowanie potrawy. Chwile te umilały kolejne łyki lemoniady z CBD, czyli z produktem konopnym bez działania psychoaktywnego. Sam smak takiej lemoniady nie różni się od zwykłej, serwowanej w każdym barze w Polsce, ale już jej zapach to susz konopny w czystej postaci. Trzeba powiedzieć, że takiego zestawu obiadowego jeszcze nie miałem okazji spożywać.

Gdy pierwszy raz spojrzałem na moją pizzę, poczułem... ulgę. Nie zauważyłem porozrzucanych po cieście larw, a moja uwaga skupiła się na dużych szparagach. Być może mój wzrok chciał mnie "oszukać", bo drugi rzut oka na pizzę nie należał do przyjemnych.

Zauważyłem kilkadziesiąt niewielkich larw, których kształt (nie ukrywajmy) budzi raczej odczucia obrzydzenia, a nie zachęca do konsumpcji. Udając odważnego, odszedłem jednak z baru do stolika i zacząłem się zastanawiać "co dalej"?.

Zanim wziąłem pierwszy kęs, musiałem zebrać się w sobie. Testy takich potraw nie należą do łatwych. Już miałem poprosić o zapakowanie "na wynos" (los pizzy w takim przypadku byłby przesądzony), gdy wziąłem pierwszy kawałek i szybko, bezrefleksyjnie włożyłem go do ust.

Małe robaki zlewały się z bardzo dobrym ciastem i innymi dodatkami. Starałem się nie myśleć o tym, co jem, aby mój organizm nie zareagował zbyt gwałtownie. Mocno gryzłem chrupkie owady, bojąc się połknąć jakiegokolwiek w całości. Ujarzmiając wyobraźnię, starałem się skupić jednak na smaku mącznika. Ten nie był wcale odrzucający.

Robaki na pizzy przypominają smakiem... drobne chipsy bekonowe. Są chrupiące, twarde, ale też niewielkie. Mimo ciekawego smaku, ze względu na wygląd nie jest to potrawa dla każdego. Trzeba odwagi i samozaparcia, aby jej spróbować. To pizza dla osób, które lubią kuchenne eksperymenty.

Problemem jest jednak rozmiar i kształt owada. Mącznik zostaje w zębach i trzeba go dobrze pogryźć. Osoby noszące aparat ortodontyczny powinny zabrać ze sobą na taką ucztę nici dentystyczne albo wykałaczki. Inaczej będą żywą reklamą "wysokobiałkowej przekąski".

Im dalej w las, tym strachu mniej. Po kilku kęsach jedzenie pizzy przestało budzić we mnie tak skrajne emocje. Muszę dodać, że cała pizza była chrupiąca i dobrze doprawiona. Doceniam dobrą jakość warzyw i sera. Właściciele pizzerii podkreślają, że gotowanie to ich pasja, a wprowadzanie do menu oryginalnych pozycji urozmaica pracę. To czuć.

Pizza dla odważnych

Czy warto spróbować pizzy "Patyczaki i robaki"? Jeżeli lubimy eksperymentować, chcemy spróbować czegoś nowego i chcemy odskoczni od tradycyjnych, dobrze nam znanych potraw - warto.

Osoby, które mają jednak bardzo wrażliwy żołądek i dobry wzrok, powinny wybrać inną pozycję z karty. Już sam odbiór pizzy może skończyć się mdłościami.

Pizzę serwuje toruńska restauracja "Restobar Szamanko". Za oryginalne danie zapłaciłem 48 zł. Pizzy nie polałem ketchupem czy sosem czosnkowym. Taki dodatek kosztuje 666 zł. Dlaczego? Wysoka cena ma odstraszać klientów od "zalewania bardzo dobrej pizzy marnej jakości sosem". Właściciele postanowili wyjść jednak naprzeciw oczekiwaniom klientów i zaoferować w menu taki "dodatek".

Trzeba podkreślić, że pizza z robakami cieszy się sporym zainteresowaniem klientów. Dowiedzieliśmy się od właścicieli, że wśród gości "Szamanka" są już znani torunianie, wśród których nie brakuje m.in. polityków różnych opcji czy osób ze świata kultury i biznesu.

Okazuje się, że w wielu lokalach w Polsce można zjeść potrawy z larwami mącznika czy świerszcza. Pozycje te są coraz popularniejsze, choć wciąż w publicznej dyskusji wzbudzają spore kontrowersje. Same robaki "do pochrupania" można kupić z kolei w wielu marketach internetowych.

Co ciekawe, agenda ONZ ds. wyżywienia i rolnictwa (FAO) wskazuje, że w 2050 roku 10 proc. światowej produkcji białka będzie oparta na białku z owadów.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić