Ustalenia policjantów wskazują na to, że mężczyzna mógł zabić swoich bliskich, a następnie popełnić samobójstwo. Sugerują to obrażenia, jakie zauważono na ciałach bliskich samobójcy.
Kobiety, które zginęły w eksplozji miały rany kłute, mężczyzna na szyi pętlę. Przypuszczamy, że mamy do czynienia z tzw. rozszerzonym samobójstwem - powiedział rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, cytowany przez rmf24.pl.
Rany u 10-letniej dziewczynki, jak i również na ciałach jej 40-letniej matki i 72-letniej babci wskazują na to, że zadano je ostrym narzędziem. Wobec tego bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że w jednym z białostockich domów jednorodzinnych miało miejsce tzw. rozszerzone samobójstwo.
Broniły się przed mężczyzną
Krupa poinformował również, że policjanci odnaleźli rany świadczące o tym, że kobiety próbowały bronić się przed mężczyzną. On miał z kolei zaczepioną na szyi pętlę wisielczą.
Sprawę dokładnie zbada policja pod nadzorem prokuratury. Serwis rmf24.pl podaje, że trzykondygnacyjny budynek jest poważnie uszkodzony, a w środku nie znaleziono innych osób poza tymi czterema ofiarami.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.