Kobieta nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Jay i Dee Windross zamieścili w mediach społecznościowych post w, którym prosili znalazcę o zwrot telefonu, ponieważ mają tam wszystkie zdjęcia swojej córeczki. Gdy Malezyjka znalazła zagubiony przez australijską parę smartfon w jednym z centrum handlowych w Melbourne, zaczęła przysyłać im szokujące wiadomości.
Dziecko cierpiało na niezdiagnozowaną przypadłość. Amiyah od urodzenia cierpiała na bliżej nieokreśloną neurologiczną dolegliwość, z którą lekarze nie mogli sobie poradzić - donosi brytyjski Daily Mail.
Rodzice byli załamani. Dziewczynka zmarła dosłownie chwilę po tym, jak szantażująca ich kobieta próbowała „wynegocjować” dla siebie konkretną sumę gotówki w zamian za oddanie im telefonu. Żądała 1 tys. dolarów. W Austalii przebywała od czterech miesięcy.
Kiedy my spędzaliśmy ostatnie godziny z naszą córeczką, ona siedziała w domu i domagała się od nas pieniędzy – powiedziała po wyjściu z sądu matka zmarłego dziecka Dee Windross.
Szantażująca kobieta ma dwójkę dzieci. Siti Nurhidayah Kamal w sądzie tłumaczyła swoje zachowanie słabą sytuacją materialną oraz tym, że razem z mężem pracują jako dostawcy jedzenia, zarabiając przy tym 120 dolarów dziennie.
Nie rozumiem jak ktokolwiek mógłby coś takiego zrobić. Tym bardziej wiedząc, w jakiej sytuacji się znajdujemy. Jak można aż tak nie mieć serca? – zastanawiała się Windross.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.