Spór pomiędzy Azerami i Ormianami toczy się od ponad 100 lat. Od samego początku wisiał nad nim duch Moskwy, która stawiała się w roli suwerena decydującego o losie każdego człowieka.
Konflikt rozgorzał na tle religijnym, kiedy po rewolucji październikowej kraina, zamieszkana w większości przez katolickich Ormian, została włączona do zdobytego przez bolszewików islamskiego Azerbejdżanu. Wszystko to w imię dobrych stosunków z Turcją, która zawsze patrzyła łaskawym okiem na Azerów.
Kiedy po upadku ZSRR Azerbejdżan odebrał Karabachowi status obwodu autonomicznego, co spowodowało protesty mieszkających tam Ormian, Azerowie postanowili spacyfikować dążenia wolnościowe budzące się w Górskim Karabachu. W styczniu 1992 roku wybuchła krwawa wojna, która pochłonęła ponad 17 tysięcy ofiar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwarantem pokoju w Górskim Karabachu od lat jest Rosja. Ona też jest głównym dostawcą broni do obu walczących państw.
Rosja opuści Karabach w 2025 roku?
Teraz prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował po szczycie NATO w Wilnie, że rosyjscy żołnierze sił pokojowych opuszczą Górski Karabach do 2025 roku. Wynika to z wygaśnięcia wcześniej zawartej umowy między krajami.
Wierzę, że Moskwa będzie przestrzegać zawartego porozumienia. Również mój brat Ilham Alijew bacznie obserwuje sytuację w regionie - powiedział Erdogan na konferencji prasowej po szczycie NATO, przywołując nazwisko Alijewa, prezydenta Azerbejdżanu.
Przypomnijmy, że w oparciu o zapisy prawa międzynarodowego, region znajduje się w granicach Azerbejdżanu. W 1993 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła cztery rezolucje dotyczące Górskiego Karabachu, w których potwierdzała przynależność spornego terytorium do tego państwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.