Kwestia tego, kto będzie prowadził piłkarską reprezentację Polski od 1 stycznia 2023 roku, wciąż jest nieznana. Według wielu medialnych doniesień, szanse Czesława Michniewicza na utrzymanie posady są wręcz minimalne. O ile selekcjonera bronią wyniki na mundialu i fakt, że Polacy po raz pierwszy od 36 lat wyszli z grupy mistrzostw świata, na niekorzyść działa zamieszanie wokół premii. Urosło już ono do gigantycznych rozmiarów.
Możesz przeczytać także: Trener polskich skoczków ma dylemat. "To trudny wybór"
Prezes PZPN, Cezary Kulesza, już niebawem powinien ogłosić swoją decyzję. W mediach już kilka dni temu ruszyła giełda nazwisk w sprawie potencjalnych następców Michniewicza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O sprawę selekcjonera zapytany został piłkarz Wisły Kraków i wielokrotny reprezentant Polski, Jakub Błaszczykowski. W rozmowie z portalem sport.interia.pl nie był jednak w stanie udzielić wyczerpującej odpowiedzi.
Ja sam nie czuję się na siłach, by zająć wyraźne stanowisko. Nie ma mnie tam w środku. Z moich doświadczeń wiem, że wiele rzeczy o których się dziś mówi, nie ma potem potwierdzenia w faktach. Musiałbym najpierw poznać wszystkie fakty - przyznał.
Czytaj również: Zobaczył paragon i postanowił, że nie zapłaci. Wezwano policję
W ostatnich dniach media informowały, że piłkarze, w większości, nie chcą kontynuować już pracy z Michniewiczem.
Piłkarz ma określoną rolę w drużynie i myślę, że powinien starać się o to, żeby tę rolę wypełnić, a nie mówić o tym, czy ma zamiar pracować z tym trenerem reprezentacji, czy tamtym - skomentował te informacje Błaszczykowski.
Piłkarz szykuje się do powrotu na boisko po groźnej kontuzji kolana. Zapowiedział, że w nowym roku chciałby ponownie wspomóc Wisłę Kraków na murawie. Ta będzie walczyć o powrót do PKO BP Ekstraklasy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.