W czwartek (21 marca) doszło do zatrzymania Jasona Macera. 22-letni trener siatkówki w zamożnej szkole średniej na Long Island w kolejnym dniu został oficjalnie oskarżony przez sąd o dwukrotny gwałt na 15-letniej podopiecznej.
Policja przekazała, że Amerykanin miał dopuścić się tego czynu 7 lutego oraz 7 marca w jego samochodzie marki Jeep. Ten jednak nie przyznał się do winy i po tym, gdy wpłacił 75 tysięcy dolarów kaucji wyszedł na wolność.
Jednak już w kwietniu miał ponownie pojawić się na rozprawie sądowej w tej sprawie. Groziło mu bowiem do czterech lat pozbawienia wolności. Wiadome było również, że nie wróci do zawodu, ponieważ natychmiast po aresztowaniu został zawieszony przez amerykański związek siatkarski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzień po tym, jak Macer opuścił areszt postanowił popełnić samobójstwo. W piątkowy wieczór miał celowo rzucić się pod pociąg Long Island Rail Road w miejscowości Syosset. Policja przekazała, że 22-latek zostawił list pożegnalny, ale nie ujawniono jego treści.
- Jason Macer został śmiertelnie potrącony przez pociąg około 22:35 (czasu amerykańskiego - przyp. red.) w pobliżu stacji Syosset po tym, jak "celowo" wszedł na tory na Woodbury Road - przekazał rzecznik policji Michael Cortez, cytowany przez nypost.com.
Amerykański trener od 9 lutego był bezrobotny, ponieważ został zwolniony. Stało się to po tym, gdy głośno zrobiło się o jego czynie. Rodzina ofiary miała zgłosić sprawę organom ścigania, jednak do jego zatrzymania doszło ponad miesiąc później, gdy ten po raz drugi skrzywdził swoją podopieczną.
Przeczytaj także: "Rozwodzimy się". Byli w związku przez 19 lat