W niedzielę zakończyły się wybory prezydenckie w Rosji. Zgodnie z przywidywaniami wygrał je Władimir Putin, zdobywając - jak wynika z danych opublikowanych w na oficjalnej stronie internetowej Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej - ponad 87 proc. głosów.
Obszernie na temat wyników rosyjskich wyborów rozpisał się ukraiński polityk - Anton Heraszczenko. "Te wybory były całkowicie nielegalne. Putin nie jest prawowitym prezydentem Federacji Rosyjskiej. Jeśli w rosyjskich wyborach mielibyśmy szukać czegoś pozytywnego, to będzie to tak naprawdę ostatnia kadencja Putina".
Putin mógł liczyć także na głosy wsparcia. Nicolas Maduro z Wenezueli był jednym z pierwszych, którzy pogratulowali Putinowi "triumfu" wyborczego i wyrazili swoje "głębokie zaangażowanie na rzecz demokracji w Rosji". Przyłączył się do niego prezydent Nikaragui Daniel Ortega. Nazwał także zwycięstwo wyborcze "triumfem". Podobnie zachował się przywódca kubański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego grona dołączyli również przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un, prezydent Uzbekistanu Shavkat Mirziyoyev, prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon, premier Birmy Min Aung Hlaing, prezydent Hondurasu Xiomara Castro, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian i były prezydent Boliwii Evo Morales.
Ukraina i USA nie wierzą Putinowi
Prezydent Zełenski skomentował wyniki sondażu exit poll podczas wieczornego przemówienia, wyrażając opinie, iż "rosyjski dyktator fałszuje kolejne wybory" i zarzucając Putinowi, że "ma wystarczającą władzę, by rządzić na zawsze".
Nie może być mowy o legitymizacji fikcji wyborczych. Takie osoby powinny stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. To jest nasze zadanie - powiedział Zełeński.
Stany Zjednoczone także wyraziły sceptycyzm względem wyników exit poll deklarującym, iż wybory w Rosji "z pewnością nie były ani wolne, ani uczciwe".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.