Niewiele zmieniło się w ciągu ostatnich miesięcy w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci Kamilka z Częstochowy. Śledztwo Prokuratury Regionalnej w Gdańsku dotyczące zabójstwa 8-letniego Kamila z Częstochowy pozostaje nadal w toku. Postępowanie to jest w fazie ad personam. Na obecnym etapie nie zmieniano zarzutów podejrzanym, jak również ich nie uzupełniano - przekazała "Gazecie Wyborczej" Marzena Muklewicz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku,
Dawid B., ojczym chłopca, ma odpowiedzieć za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i znęcanie się nad 8-latkiem oraz jego bratem. Matka Kamila. Magdalena B. usłyszała pomocnictwa w zbrodni, bo nie reagowała na cierpienie syna. Również wujostwo chłopca, 61-letni Wojciech J. i jego żona Aneta, nie udzielili dziecku pomocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że Kamil został bestialsko skatowany pod koniec marca 2023 roku. Chłopiec był oblewany gorącą wodą, przypalany papierosami, kładziony na rozgrzanym piecu przez ojczyma. Przez kilka dni nikt nie wezwał pomocy do ciężko poparzonego dziecka. Skatowane dziecko znalazł 3 kwietnia biologiczny ojciec. Kamil trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Cała Polska kibicowała, by wrócił do zdrowia. Niestety, 8 marca jego serce przestało bić.
Co dalej z oprawcami Kamilka z Częstochowy?
Magdalena B. i Dawid przebywają za kratkami od 5 kwietnia zeszłego roku. Już 28 marca skończy się im tymczasowy areszt. Do tego czasu, jak podaje "Wyborcza", nie powstanie akt oskarżenia, a więc oprawcy nie staną jeszcze przed sądem. Na razie nie złożono wniosku o tymczasowe aresztowanie, ale zazwyczaj dzieje się to na 14 dni przed końcem terminu. Zgodnie z przepisami sąd okręgowy może przedłużać areszt tylko do roku. Potem decyzję podejmie Sąd Apelacyjny w Katowicach. Również śledztwo zostanie przedłużone, bowiem jego termin upływa 4 kwietnia.
Badają, czy instytucje zawiodły
Prokuratura sprawdza również, czy w sprawie Kamila zawiodły instytucje publiczne, pod nadzorem których była rodzina. Prokurator Muklewicz przekazała "GW", iż w dalszym ciągu gromadzony jest materiał dowody i wykonywane czynności procesowe. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków i zgromadzono opinie biegłych. Potrzebne będą jednak kolejne przesłuchania o opinie biegłych. - Decyzje odnośnie ewentualnych zarzutów podjęte zostaną po zgromadzenia całego materiału dowodowego - zapewnia Muklewicz. Śledczy oczekują również na opinie sądowo-psychiatryczne dotyczące podejrzanych
Przypomnijmy, że Magdalena B. oprócz syna Kamila miała piątkę dzieci. Dwoje najmłodszych jest w rodzinie zastępczej, z kolei pozostała trójka przebywa w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Artur T., ojciec Kamila i jego brata Fabiana, stara się o przywrócenie praw rodzicielskich. Sprawa toczy się przed sądem rodzinnym w Częstochowie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.