Bartłomiej W. się doigrał. 30 stycznia o godzinie 13:11 rozpoczął odbywanie kary pozbawienia wolności w Areszcie Śledczym w Gdańsku. Ta wiadomość jest zapewne sporym ciosem dla byłego prezydenta Polski.
Wnuk Lecha Wałęsy został skazany na cztery lata więzienia. Ma to związek z wydarzeniami z 21 maja 2018 roku, do których doszło w Gdańsku.
Działając wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej po uprzednim użyciu przemocy wobec obywatela Szwecji poprzez uderzenie przedmiotem przypominającym pałkę po całym ciele, przewrócenie na ziemię i kopanie po całym ciele dokonali zaboru w celu przywłaszczenia telefonu komórkowego o wartości 350 złotych - przekazano w oficjalnym komunikacie, którego treść przytacza "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od odbywania kary odjęto mu 200 dni za pobyt w areszcie. Znajdował się w nim od początku czerwca 2018 roku do 17 grudnia 2018 roku. Bartłomiej na wolność wyjdzie 13 lipca 2026 roku.
Deklaracja wnuka Lecha Wałęsy
Po dotarciu do aresztu W. odbył rozmowę z wychowawcą. W jej trakcie zadeklarował, że nie będzie grypsował. To znaczy, że nie zamierza mówić gwarą więzienną, nie chce też przynależeć do podkultury więziennej. Swój stan zdrowia ocenił jako dobry. Zaprzeczył leczeniu odwykowemu i próbom samobójczym.
Wnuk Lecha Wałęsy powiedział, że ma wykształcenie gimnazjalne i nie posiada wyuczonego zawodu. Pracował jako kierowca-mechanik. Miał także krytycznie odnieść się do popełnionego przez siebie przestępstwa - podkreśla "SE".
Bartłomiej jest żonaty z Martą Wałęsą. Nie mają dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.