Do zamordowania Wiktora F. doszło w 1997 roku. Proces jego domniemanych zabójców trwał prawie 20 lat. Piątkowy (12.05) wyrok najpewniej szybko go nie zakończy. Zarówno Krakowiak, jak i Zdzicho zostali uniewinnieni przez Sąd Okręgowy w Katowicach. O tym, co działo się na sali sądowej, informuje "Gazeta Wyborcza".
Szef gangu płakał, gdy usłyszał wyrok
Według Gazety Wyborczej, Janusz T. rozpłakał się podczas odczytywania wyroku. Gangster miał stwierdzić, że decyzja sądu jest sprawiedliwa, a dla niego życie z zarzutami było "straszne".
Ciężko żyć z takimi zarzutami. To straszne. Dziękuję. Teraz będę się modlił za sąd i jestem wdzięczny za sprawiedliwy wyrok - powiedział Krakowiak.
Wyrok jest całkowicie odmienny od kary, której domagała się prokuratura. Śledczy wnosili o dożywocie dla Zdzisława Ł. ps. "Zdzicho" i 25 lat dla Janusza T., pseudonim "Krakowiak". Swój akt oskarżenia oparli na zeznaniach świadków koronnych — dawnych członków gangu Krakowiaka.
Sąd orzekł jednak, że materiał dowodowy i zeznania świadków są niewiarygodne. W uzasadnieniu wytknięto prokuratorom również błędy popełniane podczas śledztwa. Według obrońcy Krakowiaka mecenesa Łukasza Nowaka np. "okazania robiono wbrew sztuce, w sposób sugestywny".
Prokurator już zapowiedział apelację od wyroku, który nie jest prawomocny. Krakowiak odpowiada w całym procesie z wolnej stopy. Pracuje dziś jako ochroniarz w kantorze. Postępowanie w sprawie zabójstwa Wiktora F. to ostatni proces związany z działalnością jego gangu, który w latach 90. był jednym z najbrutalniejszych w całej Polsce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.