"Fakt" donosi, że państwo mogłoby zyskać na planowanych zmianach nawet 100 milionów złotych. Założenia mówią o tym, że niewykorzystane pieniądze z telefonów na kartę przejąłby państwowy fundusz.
Teraz natomiast, jeśli klient nie ubiega się o nie po upływie ważności karty, trafiają do firm telekomunikacyjnych.
Po wprowadzeniu zmian klient nadal mógłby starać się o zwrot środków. Jeżeli jednak by tego nie uczynił, to wówczas pieniądze zostałyby przekazane do państwowego Funduszu Szerokopasmowego, o czym jako pierwsza poinformowała Wirtualna Polska.
Na co spożytkowane zostałyby te środki? - Byłyby wykorzystane m.in. na zakup sprzętu elektronicznego dla szkół, np. tabletów - powiedział "Faktowi" minister cyfryzacji Janusz Cieszyński.
Część pieniędzy byłaby także przeznaczana na walkę z uzależnieniami od telefonów i tabletów u dzieci poprzez programy prowadzone wspólnie z Ministerstwem Zdrowia - dodał.
Pieniądze z telefonu na konto?
"Fakt" ustalił, że w projekcie ustawy szykowane są zmiany.
Ma zostać wprowadzona modyfikacja – osoba, która przy rejestracji karty telefonicznej poda numer swojego rachunku bankowego, automatycznie, po wygaśnięciu ważności karty, dostawałaby zwrot na konto - ujawniono.
Do Funduszu Szerokopasmowego trafiałyby tylko te środki, po które klienci się nie zgłoszą.
Czytaj także: Rusza nowy projekt rządu. Chodzi o szczepienia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.