W środę chwilę przed południem całe słowackie społeczeństwo zamarło. Doszło tam do zamachu na premiera Roberta Fico będącego liderem partii Kierunek - Słowacka Socjalna Demokracja (SMER). Jak informuje środowisko głowy słowackiego rządu, jego stan jest bardzo poważny.
Do zdarzenia doszło przed domem kultury w czasie planowanego posiedzenia słowackiego rządu w miejscowości Handlová. Jak wskazują tamtejsze media, chwilę przed zamachem w kierunku premiera napastnik miał krzyknąć "Robo, chodź tu". Zamachowcem prawdopodobnie był znany literat Juraj Cintula.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ktoś krzyknął do niego: "Robo, chodź tu". Wyglądało, jakby ktoś chciał tylko uścisnąć mu dłoń, ale wtedy rozległ się strzał. - podaje słowacki dziennik Plus 7 Dní.
Zamachowiec miał wspierać opozycję
Według pierwszych doniesień postrzelić premiera Słowacji miał urodzony w 1953 roku Juraj Cintula. 71-latek jest znanym literatem i jednym z założycieli powstałego w 2005 roku klubu literackiego "DÚHA".
W czasie swojej działalności Juraj Cintula stworzył trzy zbiory poezji. Wśród nich szczególną uwagę wzbudza ten zatytułowany "Sen buntownika". W swojej bibliografii ma także powieść "Przesłanie ofiary" wydaną w 2010 roku, czy książkę o Cyganach, która na rynku pojawiła się w 2015 roku. Od tego czasu jest on także Członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Słowackich.
Z informacji pojawiających się w mediach, Juraj Cintula kojarzony był z niechęci do słowackiego rządu. To właśnie ona miała być motywem prawdopodobnie dokonanego przez niego 15 maja zamachu. Na broń, którą tego dokonał, miał pozwolenie. Sam 71-latek niemal padł ofiarą zamachu w 2016 roku.
Nie mam pojęcia, co ojciec miał na myśli, co zaplanował i dlaczego tak się stało - mówił pytany przez portal aktuality.sk syn prawdopodobnego zamachowca. Jak informuje mężczyzna 71-latek nie miał być leczony psychiatrycznie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.