Prezes PiS Jarosław Kaczyński jakiś czas temu zapowiadał, że w 2025 roku zrezygnuje z kierowania partią. Komentatorzy podchodzą do tych zapowiedzi sceptycznie, ale być może coś jest na rzeczy? - W partii tak buzuje, że na dziś wszystko jest możliwe, łącznie z tym, że PiS nie dotrwa w obecnym kształcie do tego nieszczęsnego 2025 roku - powiedział w rozmowie z Interią jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Od dłuższego czasu Jarosław Kaczyński utrzymuje, że zamierza przekazać władzę w partii komuś innemu. Wspominał o osobie młodszej i jednocześnie doświadczonej w obszarze politycznym.
Prezes niby w żartach, ale wiadomo, że naprawdę tak myśli, mówi, że musi być zachowana różnica co najmniej jednego pokolenia, więc to musi być ktoś bliżej 50-tki niż 40-tki - wyjawił Interii jeden z polityków PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości nie wierzy jednak w zapowiedzi prezesa. Wskazują, że jest to mało prawdopodobne zarówno ze względów politycznych, jak i zwyczajnie ludzkich. - Nie wierzę, że prezes zrezygnuje z przywództwa. Co miałby niby wtedy robić? Czym się zajmować na tej swojej emeryturze? Dla niego polityka to życie, a bez polityki nie ma życia - skwitował jeden z rozmówców.
Jest także część polityków PiS, która uważa, że jeśli nawet Kaczyński zdecyduje się przekazać kierownictwo w partii, to zrobi to jedynie w ograniczonym zakresie. - Prezes będzie jak rada nadzorcza, która kontroluje zarząd - prognozuje jeden z członków Prawa i Sprawiedliwości.
Jeśli jednak Kaczyński spełni swoje zapowiedzi, kto ma największe szanse na objęcie po nim rządów w PiS? Na ten moment oficjalnie zadeklarował się jedynie były premier Mateusz Morawiecki.
Chciałbym, żeby pan prezes jak najdłużej był szefem Prawa i Sprawiedliwości, spajał nasz obóz. A potem chciałbym również wystartować w tym zaszczytnym wyścigu, w tej konkurencji - powiedział na antenie Radia Zet Morawiecki.
Jak twierdzą rozmówcy Interii, wysokie szanse na zwycięstwo w tym wyścigu, obok Morawickiego, ma Mariusz Błaszczak. Ponadto wskazuje się również na Jacka Sasina, Beatę Szydło i Elżbietę Witek – tu prawdopodobieństwo jest jednak mniejsze.
Największym jednak zaskoczeniem jest jeszcze inne nazwisko wskazywane przez polityków PiS. Chodzi mianowicie o... Przemysława Czarnka.
Czarnek ma coś, czego nie ma większość polityków PiS: charyzmę. Wie, jak sprawić, by lud PiS-owski go kochał. Niestety nikogo więcej, poza tym ludem nie przekona, bo jest zbyt radykalny i to jego główna wada - ocenił jeden z polityków PiS w rozmowie z Interią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.