W sobotę 16 września w Warszawie odbył się kongres założycielski Fundacji Patriarchat, którego echa do dziś niosą się po sieci, a to za sprawą szokujących wypowiedzi jego uczestników.
Prawicowy publicysta Ronald Lasecki nazwał np. kobiety "częścią dobytku" mężczyzn zaś polityk Konfederacji Janusz Korwin-Mikke przekonywał, że kobiety nie powinny mieć czynnego prawa wyborczego.
- Chodzi o to, żeby nie głosowały, a jeżeli my mężczyźni nie chcemy kogoś wybrać, to już jest nasza sprawa [...] - mówił 80-letni Korwin-Mikke, a jego słowa spotkały z szerokim odzewem, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Ale nie tylko tam.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do skandalicznych słów lidera Konfederacji w rozmowie z serwisem Plejada odniosła się, chociażby Anna Mucha, która deklarując swój udział w najbliższych wyborach parlamentarnych, podkreśliła swój sprzeciw wobec polityków pokroju Janusza Korwin-Mikkego.
- [...] Idę na wybory także po to, by eliminować buractwo, prostactwo i prymitywny sposób postrzegania świata. Chcę mieć poczucie sprawczości w swoim życiu. Nie chcę, żeby ktokolwiek, kto jest prymitywny, głupi i pozbawiony światłego światopoglądu, w moim imieniu dawał głos i decydował o mojej przyszłości - stwierdziła bez ogródek aktorka, jednocześnie przestrzegając kobiety.
Czytaj także: Chce na siebie alimentów? Spójrzcie, ile zarabia
- [...] Spieszmy się głosować. Spieszmy się chodzić do urn, bo jak się okazuje, to może być prawo, które może nam zostać odebrane - gorzko podsumowała gwiazda serialu "M jak miłość".
Czytaj także: "Fakty" bezlitosne. Mina Werner była bardzo wymowna
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.