Ostatnie lata na europejskiej scenie zostały zdominowane przez polski zespół. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała trzy ostatnie edycje elitarnej Ligi Mistrzów, a dwukrotnie pomógł w tym Kamil Semeniuk. W 2022 roku zdecydował się na pierwszy zagraniczny wyjazd i dołączył do Sir Susa Vim Perugii.
Pierwszy sezon w nowym klubie nie był dla niego udany. Zwłaszcza, że w półfinale Ligi Mistrzów włoski zespół został ograny właśnie przez ZAKSĘ, która obroniła później tytuł. Z kolei Semeniuk wraz z Perugią wygrał jedynie Klubowe Mistrzostwa Świata i Superpuchar Włoch.
Przeczytaj też: Stonoga oskarżył Murańskiego. Zapadł wyrok
Na kolejny sezon do drużyny dołączył nowy trener, a podczas zmagań reprezentacyjnych selekcjoner naszej kadry Nikola Grbić odbudował Semeniuka. Do tego stopnia, że ten jest obecnie liderem swojej drużyny, która ponownie wygrała Klubowe Mistrzostwa Świata i Superpuchar, a do tego sięgnęła po Puchar Włoch. Teraz walczy o mistrzostwo kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnim czasie "Przegląd Sportowy Onet" odwiedził gwiazdora w jego mieszkaniu w Perugii. Poruszono sporo wątków, a w jednym z nich siatkarz przyznał, że Włosi swoim zachowaniem na drogach potrafią go wkurzyć.
- Włoski luz daje się we znaki na drodze, więc czasami tak potrafią podnieść ciśnienie, że nie trzeba pić kawy przed treningiem. (...) Nie jest powiedziane, że włoski kierowca zatrzyma się przed znakiem stop, raczej zamiast tego przejedzie przed maską twojego auta, wymuszając pierwszeństwo. Bywa też, że na autostradzie jadą cały czas z włączonym kierunkowskazem, a zjeżdżając z ronda, w ogóle ich nie używają. Trochę czasu nam zajęło, żeby przyzwyczaić się do tych warunków, patrząc na to, co wyrabia się nieraz na ulicach - opowiedział Semeniuk.
- Przez pierwsze dwa tygodnie pobytu tutaj, zarzekałam się, że nie będę jeździć samochodem, ale w końcu się przełamałam. Po prostu trzeba się spodziewać niespodziewanego - dodała jego narzeczona Katarzyna Dybciak.
Bardzo możliwe, że problemy Włochów na drogach mogą wynikać z dość błahych kursów na prawo jazdy. W końcu przed egzaminem muszą wyjeździć zaledwie 6 godzin, a później mogą doszkalać się jedynie prywatnie. To aż pięć razy mniej niż w naszym kraju, co idealnie obrazuje różnicę.
Zobacz też: Wrzuciła nowe zdjęcia. Fani są w szoku